Strona:PL Limanowski - Naród i państwo studyum socyologiczne.pdf/57

Ta strona została przepisana.

uwolniła ona Rzeczpospolitą od wszelkiego wydatku, równoważnego z przewyżką ceny, jaką poprzednio płacono za przedmioty spożywcze. Jest to olbrzymia oszczędność. Konwencya nie mogła nakazać, ażeby asygnaty brano al pari; lecz osiągnęła ona ten sam cel, ustanawiając niezmienną taryfę cen na żywność i towary. Kiedy zdołano zmusić obywateli nietylko do sprzedawania, ale jeszcze do sprzedawania po cenach niezależnych od wartości, jaką kurs może nadawać monecie papierowej, i kiedy z natury samej moneta papierowa musi zawsze stać niżej od brzęczącej monety, staje się rzeczą wielce obojętną, czy moneta papierowa mniejszy lub większy ma kredyt. Konwencya więc zrobiła operacyę bardzo ekonomiczną i bardzo popularną, ponieważ dla sankiulotów, którzy spożywać muszą, a nie mają żadnej własności, jest wielce miłą rzeczą kupować ten papier po cenie, która przynosi stratę wyłącznie tylko sprzedającemu“.
Ażeby uniemożliwić zagranicy szkodliwe działanie na finanse francuskie, Cambon przeprowadził faktyczne unarodowienie Banku, zwłaszcza jego operacyj zagranicznych. Wszystkie usiłowania komitetu ocalenia publicznego — pisał Mallet du Pan w rzeczonym memoryale — dążą ku temu, ażeby podtrzymać i podnieść asygnaty, zmniejszyć używanie onych, ograniczyć ich liczbę w obiegu i powiększyć wymianę przez opłaty w brzęczącej monecie. W tym to celu komitet ocalenia publicznego w ostatnich czasach owładnął aktywem i pasywem Banku Paryża i królestwa, zabierając wszystkie papiery na zagranicę, jakie znajdowały się u bankierów, i podejmując się spłacenia ich wierzytelności zagranicznych“.
Odezwały się nawet głosy, domagające się unarodowienia przemysłu. Wywołało je nieprzyjazne dla rewolucyi zachowanie się pewnej części fabrykantów i przemysłowców, którzy nie chcąc poddać się uchwale o maximum, zamykali swe zakłady i w ten sposób pozbawiali robotników zarobku. Wówczas prokurator Komuny paryskiej, Chaumette, w dniu 14 października wystąpił z groźnem ich oskarżeniem. Mają oni złoto i asygnaty — mówił — lecz Rzeczpospolita ma coś droższego: ma ręce pracujące. „Ręce to, a nie złoto