Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/112

Ta strona została przepisana.

dobrze, że dopóki wszystkie narody nie odzyszczą bytu niepodległego, dopóty nieustanne wojny państwowe wstrząsać będą Europą, i dopóty o żadnej radykalnej reformie społecznej myśleć niepodobna. «Włochy dla Włochów! — woła — Niemcy dla Niemców! Irlandja dla Irlandczyków! Wszystkie narody słowiańskie wolne i skonfederowane! Precz z panowaniem jednej rodziny nad narodem, jednego narodu lub rasy nad innym narodem lub rasą! Niech odmiany rodzaju ludzkiego swobodnie się grupują, odpowiednio do swego pociągu. Jest to pierwszy warunek ich wolnej zgody. Nie będzie bowiem pokoju na lądzie europejskim dopóty, dopóki Włochy, Polska, Węgry, Czechy będą spiskować przeciwko jarzmu obcemu. Wolność dla wszystkich, albo rewolucja i wojna nieustanna w Europie».[1]
Considérant lubo uznawał szkołę falansterską za jedynie prawdziwą i racjonalną, to wszakże nie był ani wyłącznym, ani nietolerancyjnym. Wprawdzie ostro krytykował wszystkie inne szkoły socjalistyczne, najostrzej komunistyczne, ale nie wahał się wskazywać także ich strony dodatnie. O Robercie Owenie odzywa się o wiele łagodniej od swego mistrza. O saint-simonizmie powiada, że «wpływ jego na ruch umysłowy spółczesny był ogromny, i ci, co mniemają, że skonał on, nie rozrzuciwszy hojnie po świecie skarbu ze swego bogatego spadku, odznaczają się wielką ignorancją»[2]. Przyznaje zasługę Buchez’owi i Ludwikowi Blanc’owi. Trafne czyni spostrzeżenie, że siła Proudhona leży w jego negacjach, i że śpieszy niejako obalić to, co w innem miejscu sam postawił. Przyznawał, że bądź co-bądź wszystkie szkoły mają jednę przewodnią myśl, jeden ideał wspólny i wlewają się w jedno koryto coraz wspanialej rozlewającego się socjalizmu. Démocratie Pacifique popierała kandydatury wszystkich socjalistów, nawet Cabet’a, chociaż od komunizmu Considérant odżegnywał się obiema rękami.

Furjeryzm nie uległ takiemu różniczkowaniu, jak saint-simonizm. Oprócz jednego Daurio (pseudonym), który w okolicach Tuluzy próbował rozszerzyć swoję odmianę furjeryzmu, w szkole falansterskiej panowała — rzec można — jednomyślność. Wprawdzie — jak świadczy Considérant — byli falansterczykowie, co uwżali za słabą stronę Fourier’a, że stawał w obronie własności indywidualnej, lecz i oni godzili się z organizacją falansteru, bo przedstawiał doskonałą formę przejściową do porządku opartego na wspólności. Wreszcie, czyż sam falanster nie przedstawiał, pomimo zaprzeczania Considérant’a, pewnego rodzaju własności wspólnej?! «Komuna (gmina) naszego społeczeństwa idealnego — powiada Considérant — organizuje wszystkie czynności. Wszystkie jej ziemie, wszystkie jej

  1. Le Socialisme etc. str. 196.
  2. Ibidem, str. 36.