Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/115

Ta strona została przepisana.

zwracano na to jego uwagę, ale interes kupiecki okazał się silniejszym od zelotyzmu stronniczego.
Po długiej przerwie, spowodowanej ciężkiemi warunkami cenzuralnemi, w r. 1867 pojawił się na nowo organ szkoły falansterskiej pod nazwą La science sociale i trwał do r. 1869. Obecnie Karol Limousin wydaje Revue du mouvement social.

4.
Stowarzyszone gospodarstwo domowe. — Grodin-Lemaire i jego krótki życiorys. — Budowanie familisteru. Solutions Sociales. — Organizacja spożycia. — Familister: mieszkania, szkoła, zarząd familisteru. — Podział robotników w fabryce na kategorje. — Instytucje oparte na wzajemności. — Propaganda Godin’a. — Projekt podatku na spadkobierstwo — Praktyczna czynność falansterczyków. — Udział robotników w zyskach we Francji.

Ważną zasługą szkoły falansterskiej jest to, że zwróciła ona wielką uwagę na korzyści stowarzyszonego gospodarstwa domowego. Już w r. 1829 pana Vitrolles nosiła się z projektem Domów Wspólnych (Maisons communes). Karol Harel wydał ważne w tym przedmiocie dziełko p. t. «Ménage Sociétaire ou Moyen d’augmenter son bien-être en diminuant sa dépense.» Lecz najświetniej rozwiązał problemat gospodarstwa domowego tak pod względem teoretycznym, jak praktycznym, znakomity i powszechnie poważany założyciel familisteru w Guise (Aisne), Godin-Lemaire.
Andrzej Godin urodził się 26 stycznia 1817 r. w wiosce Esquéberies, w departamencie Aisne. Ojcem jego był ubogi rzemieślnik, który, pomimo ciężkiej pracy, zaledwie mógł wyżywić rodzinę. Obdarty chłopczyna od 8 do 10 roku chodził do szkółki wiejskiej, gdzie więcej się dusił smrodliwem powietrzem, aniżeli się uczył. Już wówczas Godin’owi — jak sam opowiada — nieraz przychodziło do głowy, że tak być nie powinno, że można urządzić się lepiej, że jak wyrośnie i wzbogaci się, postara się wszystko inaczej zrobić. Skończywszy szkółkę wiejską, Andrzej terminował u swego ojca i siedmnastoletnim chłopcem, stosownie do zwyczaju, puścił się w wędrówkę robotniczą po Francji. Sześć lat trwała ta wędrówka, w której dokładnie poznał ciężki los robotnika. «Codziennie — powiada Godin — musiałem rozpoczynać ciężką pracę, która trwała od piątej godziny z rana do ósmej wieczorem. Dotykałem zbliska całej nędzy robotnika i widziałem żywo jego potrzeby. Wśród moralnego pognębienia i, pomimo że niewiele ufałem swym zdolnościom, zawsze jednak mówiłem sobie, że, jeżeli wzniosę się kiedy ponad ciężkie warunki istnienia robotnika, będę się starał obmyśleć środki, któreby uczyniły jego życie znośniejszem i przyjemniejszem i któreby podniosły pracę z jej poniżenia.» W wędrówce swojej, a zwła-