Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/125

Ta strona została przepisana.

wzniosłą myślą stowarzyszenia, drudzy zaś nadzieją tylko korzyści materialnych. Nic dziwnego przeto, że miłość pieniędzy przeważała nieraz nad miłością interesu społecznego. Nieoględność w wyborze ludzi dawała się dotkliwie uczuć: odsetek ludzi nieużytecznych, albo dla braku odpowiedniego zajęcia, albo dla lenistwa, albo dla chorowitości i słabości bywał za wielki. «Stowarzyszenie — pisano o Trumbull Phalanx w r. 1848 do the Harbinger — stało się raczej przytułkiem dla ubogich, chorych i niezdatnych, aniżeli zawiązkiem społecznym czynnych członków, którzy z całą mocą i energią staraliby się urzeczywistnić system, wierząc w to szczerze, że przyczyni się on do podniesienia i szczęścia ludzkości». Z powodu nieoględnego wyboru ludzi, różnica usposobień, nawyknień, przekonań bywała za wielka i przy pierwszym niepomyślnym obrocie spraw osady doprowadzała do sporów i kłótni, które rozsadzały stowarzyszenie. Tem dotkliwiej i prędzej dawała się uczuć ta różnica, im szczuplejsze było mieszkanie, im większe trzeba było znosić niewygody. Różnica wyznaniowa bywała często powodem sporów i niechęci wewnętrznych. Zdaniem Macdonalda, główną przyczyną upadku Sodus Bay Phalanx w Rochester była różnica religijna członków osady. Przekonania polityczne także bywały powodem sporów. Właśnie jedna z lepszych kolonii, the Wisconsin Phalanx, zachwiała się wskutek waśni politycznych.
Drugim ważnym powodem zniechęcania się do falansterów była wielka różnica, jaka zachodziła pomiędzy teorją i jej praktycznem zastosowaniem. W teorji wszystko wydawało się pięknie i wszystko było łatwe; w praktyce okazywało się inaczej. Spodziewano się mało pracować, a wielkie mieć zyski; tymczasem spostrzegano, że chcąc mieć jakiekolwiek zyski, trzeba było dużo pracować. Być może, że gdyby oddano osadnikom na własność falanster dobrze zabudowany i zagospodarowany, to możnaby w nim było prowadzić odrazu życie wygodne i łatwe. Tymczasem najczęściej na kupienie osady zaciągano pożyczkę, zobowiązywano się ją spłacać ratami, potrzebowano przytem dość znacznego kapitału na budowy, inwentarz, początkową uprawę gruntów. Kiedy więc nadchodziły terminy wypłaty, stękano, narzekano, zniechęcano się, a jeżeli przytem nie dopisał urodzaj, opuszczano ręce w rozpaczy i rozbiegano się w rozmaite strony, a przedewszystkiem usuwali się od ciężarów i życia twardego ludzie nieżonaci i niemający obowiązków rodzinnych.
Ważną też przeszkodą unormowania się stosunków w osadach było prawodawstwo, które znało tylko zobowiązania i prawa indywidualne. Pierwszym powodem niesnasek w Clarkson Phalanx — jak to opowiada historyk, tej osady John Greig — były stosunki prawne. O ten sam