powiedzieć, komuniści zdają się niekiedy zapominać, że człowiek nie żyje samem tylko życiem publicznem, lecz że mu trzeba jeszcze życia prywatnego. Zresztą, oni nie odwołują się do żadnej pojedyńczej powagi; przeciwnie, powołują się na wszystkie tradycje, na wszystkich socjalistów przeszłych i teraźniejszych, co jest wyśmienitą oznaką; nakoniec, otwarcie stawią siebie poza obrębem dziedziny religijnej».[1]
To, co napisał Proudhon o historji, nie wiele warte. Jedna myśl tylko zasługuje na większą uwagę, chociaż i ta wypowiedziana jest przesadnie, a mianowicie, że ze względu na organizacją, prawa ekonomii politycznej są prawami historji. Myśli jednak tej, która powstała w nim po przeczytaniu «Historji ekonomii politycznej w Europie» Blanqui’ego, ani dowiódł, ani nawet ujął w jakie pewniejsze wskazówki. Że Proudhon nie rozumiał historji, dowodzi już jego błędne spostrzeżenie, sprzeczne przytem z jego teorją, domagającą się, by reformy nie szły z góry, ale powstawały same przez się, spostrzeżenie że porządek polityczny poprzedza odpowiedni porządek ekonomiczny (industriel — podług wyrażenia się autora). Wreszcie, czy można na serjo traktować poglądy historyczne człowieka, który je zmieniał nieustannie? Raz utrzymywał, że myśl podziału władz jest z gruntu fałszywa i niepraktyczna;[2] drugi raz, że jest to największa z myśli, że dzięki jej społeczeństwo przybiera ostatecznie formę organiczną;[3] w jednem i tem samem dziele raz nazywał narodowość mrzonką, z którą nauka nic nie ma do czynienia, drugi raz powiadał, że jest to niesłusznie uważać ją za rzecz urojoną, i że niezaprzeczenie jest ona powołana do odegrania ważnej roli w przyszłych konstytucjach. Dość przeczytać, co Proudhon napisał o historji polskiej, ażeby przekonać się, iż nie był zdolny wznieść się na poważne stanowisko nawet publicysty historycznego, a jedynie mógł być pamfleciarzem, dogadzającym chwilowo swej namiętności i swemu usposobieniu. Pomimo solistycznych wykrętów, Proudhon był skory do uznawania faktu dokonanego i hołdowania sile. Dowodem tego jego zapatrywanie się na stanowisko kobiety i brutalna jego dyskusja w tej sprawie ze swemi przeciwniczkami. Emancypacja kobiety — podług Proudhona — to wszystko jedno, co jej prostytucja.[4]
W r. 1844 Proudhon, niezadowolony z pisarzy ekonomicznych stempla niejako urzędowego, zaczął się zbliżać do socjalistów, których znaczenie i wpływ przytem stawały się coraz większe. W tym roku