Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/188

Ta strona została przepisana.

wego; np. piekarz ma brać tylko za pieczenie, nie doliczając kosztów mlewa, przewozu, pracy rolniczej. Taką to budową, «bez przykładu w rocznikach filozofii i wiedzy», miał się zająć założyciel banku ludowego. W miesiąc jednak po tych szumnych zapowiedziach, po deklaracji wreszcie, poprzedzającej ustawę banku, żew zasadach jej zawiera się cały socjalizm, i że wszystko, co jest, po za tem, jest albo utopią, albo chimerą, ogłosił on likwidacją tego banku, co wreszcie w prawie był zrobić, ponieważ w tym czasie skazano go na więzienie. Ale przytem zrobił charakterystyczny dodatek, którym niejako pobił całą swoję teorją antyguwernalizmu i zaprzeczył własnej krytyce postępowania Ludwika Blanc’a. Gdybym nawet był wolny — dodawał — to okoliczności bieżące wkładałyby na mnie inne obowiązki. Teraz nie chodzi o propagandę, ale o życie: trzeba albo zwyciężyć, albo zginąć! «Zwyciężyć! znaczy, zasadę demokratyczną i społeczną postawić u władzy. A wówczas na co się przyda bank ludowy? po co biura na ulicy Faubourg-Saint-Denis? Czyż nie ma tam Banku Francji».[1] Przy likwidacji okazało się, że współczucie i zaufanie dla dzieła proudhonowskiego nie były bardzo wielkie, gdyż pomimo reklamy, przypominającej szarlatanów amerykańskich, w ciągu dwóch przeszło miesięcy wpłynęło niespełna 18,000 franków[2]. Wytknął to Emil Girardin w swoim dzienniku La Presse, wskazując, że prawie równocześnie podpisano 900,000 franków na cités ouvrières, któremu to dziełu patronował Ludwik Bonaparte. Wprawdzie, Proudhon tłumaczył stosunkowo małą subskrypcją tem, że podpisywała się klasa robotnicza, więc uboga. Lecz i w takim nawet razie, w porównaniu z rozmaitemi innemi subskrypcjami robotniczemi z owej epoki, suma podpisana wcale nie imponuje.

Prześladowanie zmusiło socjalistów i demokratów połączyć się z sobą i ścisnąć swoje szeregi. Utworzyło się stronnictwo socjalno-demokratyczne. Proudhon stał także w jego szeregach. Niedługo wszakże dotrzymywał mu kroku. W kwestji zamierzonej manifestacji przeciwko wyprawie rzymskiej, zajął stanowisko opozycyjne. Oburzona prasa socjalno-demokratyczna oskarżała go o paktowanie z rządem. Istotnie, pomimo całej gwałto-

  1. T. XVIII, str. 81.
  2. Proudhon chwalił się, że w przeciągu 6-ciu tygodni deklarowano co najmniej 200,000 przystąpień do banku ludowego, co miało reprezentować najmniej 60,000 osób (Confes. 285). Jeżeli to prawda, to fakt ten — zdaniem mojem — jeszcze bardziej świadczy o braku zaufania: zapisywano się, ale nie dawano pieniędzy. W innych przedsięwzięciach socjalistycznych, w które wierzono, oddawano ostatnie pieniądze a często nawet sprzedawano rzeczy i wnoszono wziętą za nie kwotę. Tak było np w tych stowarzyszeniach, które zawiązywały się z inicjatywy L. Blanc’a, a które Proudhon wyszydzał.