Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/225

Ta strona została przepisana.

go na wyspie Kubie, gdzie zajmował się pracą rolniczą i praktyką lekarską. «Najpiękniejsze moje lata — powiadał on później — przepędziłem na Kubie, albowiem zajmowałem się tam leczeniem ubogich».
Kiedy w 1830 r. wybuchła rewolucja w Paryżu, Colins wrócił do Francji z zamiarem agitowania na korzyść syna Napoleona. Prawdopodobnie, nie znalazłszy poparcia, nie mógł on w tym kierunku rozwinąć swej czynności, przynajmniej, nic nie wiemy o niej. Wiemy tylko, że osiadłszy w Paryżu, żył bardzo skromnie, prawie ubogo, czytał dużo, chodził niemal na wszystkie wykłady uniwersyteckie, przestawał przeważnie z robotnikami i chętnie dzielił się z niemi swojemi myślami i poglądami. — Wielu z was mnie zna, a że życie moje pełnem jest poświęcenia się, łatwo to sprawdzić możecie — pisał on w 1848 r. do robotników.
Colins wcześnie przyszedł do tego przekonania, że główną przyczyną pauperyzmu jest pozbycie się ziemi przez społeczeństwo na korzyść prywatną. Wypowiedział on to w dziele bezimiennie ogłoszonem p. t. Le Pacte social. Następnie napisał grube dzieło p. t. Science sociale, w którem szczegółowo opracowywał cały swój systemat.
Za czasów rzeczypospolitej 1848 i 1849 r., Colins zajmował się czynnie propagandą swoich poglądów i omal nie przypłacił to życiem w strasznych dniach czerwcowych. Przedstawił on parlamentowi robotniczemu w Luksemburgu projekt swój p. t. Association universelle des Amis de l’humanité, du droit dominant la force, de la paix, du bien-être général, pour l’abolition du prolétariat et des révolutions (Stowarzyszenie powszechne przyjaciół ludzkości, prawa nad siłą, pokoju, dobrobytu ogólnego, w celu obalenia proletarjatu i położenia końca rewolucjom). Projekt ten ogłosiła w swych łamach w maju 1849 r. La Tribune des peuples, wychodząca pod redakcją Adama Mickiewicza. Ta sama Tribune wydrukowała we wrześniu tegoż samego roku drugi artykuł Colinsa p. t. Socialisme rationel.

Autor, przedstawiwszy korzyść, potrzebę i możność utworzenia powszechnego stowarzyszenia proletariuszów, dzieli ich na ekonomicznych i moralnych. Pod proletariuszami moralnemi rozumiał ubogą inteligencją i w ogóle tych wszystkich, co się poświęcali sprawie proletarjatu. — «Po 89 r. — powiadał on — każdego, który popierał sprawę szlachty, nazywano arystokratą, chociażby to był chłop pośledni; tego zaś, który popierał sprawę burżuazji, nazywano demokratą, chociażby był szlachcicem jak Montmorency lub Mirabeau».[1] To samo daje się zastosować i do sprawy proletariuszów. Zdaniem Colinsa, należało się nawet przeważnie rachować na proletariuszów moralnych, a zwłaszcza na księży, jako tych

  1. La Tribune des peuples. N 93, 1849 r.