Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/313

Ta strona została przepisana.

wszystkich ludów europejskich. Dziennik ten zajął zaszczytne miejsce pomiędzy organami republikańsko-socjalistycznemi. Że wpływ jego coraz bardziej się wzmagał, widzimy naprzód z tego, że gorliwi bojownicy sprawy wolności coraz liczniej udawali się do jego pośrednictwa, powtóre z tego, że reakcja wkrótce zaczęła srożyć się przeciwko niemu i jego współpracowników, niemających obywatelstwa francuskiego, wyrzucała z granic Francji, wreszcie z tego, że obce mocarstwa domagały się gwałtownie zawieszenia tego dziennika.
La Tribune des peuples była — można powiedzieć — organem przeważnie polskim. Ksawery Branicki dał pieniądze na założenie tego dziennika, jednym z głównych jego dyrektorów był senator Olizar, naczelnym redaktorem — Adam Mickiewicz, jednym z czynniejszych spółpracowników Edmund Chojecki. Pisywał w nim także Franciszek Grzymała. Podobno brali udział w tem piśmie Ksawery Bronikowski i Ksawery Godebski. Byli jeszcze inni współpracownicy Polacy: przekonywują o tem artykuły, pisane z gruntowną znajomością dziejów polskich a oznaczone literami L. L. S.,[1] i ocena książki Gurowskiego (Le panslavisme), podpisana literami S. D., gdzie autor oświadcza sam, że jest Polakiem, i wykazując, że panslawizm jest właściwie carosławizmem, powiada: «nasza teorja narodowa, — to wolność, braterstwo i solidarność wszystkich ludów». W Trybunie umieszczali także swoje artykuły znani socjaliści, jak Juljusz Lechevalier, Ramon de la Sagra, Colins, Paulina Roland gorliwa inicjatorka związku narodowego i międzynarodowego stowarzyszeń robotniczych i t. d.

Dziennik, wyznając otwarcie zasady socjalizmu, nie hołdował wszakże wyłącznie żadnej szkole; przemawiając za zgodnem działaniem wszystkich socjalistów, nie wahał się atoli wypowiedzieć słów prawdy ani Buchezo’wi, ani organowi saint-simonistów (le Crédit), ani Proudhono’wi. Zdaniem Trybuny, socjalizm powinien być chrześciański t. j. oparty na miłości bliźniego, i rewolucyjny t. j. burzący wszędzie niewolę i panowanie człowieka nad człowiekiem. Lecz przedewszystkiem Trybuna gruntownie wykazywała, że od pamiętnych wypadków ostatniego dziesięciolecia w zeszłem stóleciu, toczy się walka w całej Europie pomiędzy rewolucją, która chce iść naprzód, i reakcją, która usiłuje cofnąć wszystko wstecz. Francja nie może samolubnie zamknąć się w swoich granicach. Jeżeli chce, ażeby rewolucja zwyciężyła, musi nieść pomoc ludom domagającym się wolności. Skoro bowiem reakcja zwycięży dokoła Francji, zwycięży ona i w samem jej wnętrzu. W Paryżu odbywa się walka więcej umysłowa, sławna, ale rzeczywista, czynna walka toczy się nad

  1. Czy nie Lew Szawaszkiewicz.