Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/322

Ta strona została przepisana.

wszelkiemu despotyzmowi we wszystkich krajach. Dopiero oświadczenie się robotników angielskich i przemówienie Jana Filipa Beckera, który pomiędzy innemi argumentami wskazał na niewykonalność rezolucji zniesienia stałych armji w Europie, dopóki Polska w jarzmie zostawać będzie, zdecydowały przyjęcie rezolucji, domagającej się niepodległości Polski.
Stowarzyszenie Międzynarodowe nie zadawalniało wszystkich aspiracji przyszłościowych. Potrzebę otwartego podniesienia kwestji wolności politycznej w Europie odczuwano silnie. I dla tego projekt zwołania kongresu, któryby zgromadził wszystkich zasłużonych bojowników wolności, znalazł powszechny poklask. Pomiędzy temi, którzy się odezwali pierwsi na wezwanie, wodzimy wielu socjalistów, zwłaszcza francuskich. Napotykamy tu nazwiska: Ludwika Blanca, Cantagrela, Greppo, Piotra Leroux, Carnot’a, Acollasa, Bonnemère'a, Elizeusza Réclus, Juljusza Valles’a, Guépin’a i t. d. Socjaliści belgijscy wysłali na kongres Cezarego de Paepe. Ludwik Büchner, Karol Grün, Jan Jakoby, Goegg, Becker przyklasnęli projektowi kongresu. Z życzliwością przyjęli zaroszenie angielscy członkowie Ligi Reformy, a także Jan Stuart Mill, Garibaldi, Hercen, Ogarew i t d. Bakunin przyjechał umyślnie z Włoch na kongres. Sekcje Stowarzyszenia Międzynarodowego, lyońska, paryska, londyńska i inne, przysłały swoich reprezentantów. Sekcja genewska oświadczyła, że w całości przyjmuje program kongresu. Słowem, kongres Ligi pokoju i wolności, zwołany na 9 września 1867 r. do Genewy, miał być niejako uzupełnieniem Stowarzyszenia Międzynarodowego. Internacjonał reprezentował sprawę społeczną, Liga pokoju i wolności miała wywiesić chorągiew polityczną.

Czy jednak chęć utrzymania pokoju, szczerze propagowana przez inicjatorów kongresu, dałaby się pogodzić z dążeniem do wolności politycznej? Pierwszy protest wyszedł od Polaków. «Proklamować pokój — pisał Mierosławski — wobec istnienia dwóch cesarstw babylońskich (że tylko o nich mówię), które od Renu aż do Oceanu Spokojnego wznoszą się ponad wszystkiemi mogiłami, ponad wszystkiemi ciemnicami ponad wszystkiemi przekleństwami dwudziestu przygniecionych narodów; jest to godzić się z swoim losem, jest to uświęcać pokój niewoli powszechnej. Czas będzie zwołać pozostałych przy życiu na pole Majowe wówczas, kiedy kośćmi własnemi zapełnimy tę przepaść, którą właśnie nasze niedoświadczenie i nasza niecierpliwość pokojowa wyryły w 1848 i 1849 r.[1] Władysław Mickiewicz, pamiętny propagandy swego ojca, w liście nadesłanym z Paryża odwołał się do tradycji 1793 r. i słusznie zauważył, że należałoby mówić nie o pokoju, ale o wielkiej wojnie krzyżowej w celu oswobodzenia narodowości ujarzmionych. Wprawdzie, wychodźcy polscy

  1. Str. 93 i 94. Annales du Congrès de Genéve. Genève 1868.