Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/324

Ta strona została przepisana.

nad nieszczęśliwy i bohaterską Polską, którą gniecie i dręczy nieustannie, lecz której nie zdoła nigdy zamordować, ku wielkiemu szczęściu całego świata, Europy, szczepu słowiańskiego i nawet ludów rosyjskich».[1] Dla Rosjan istnieją dzisiaj tylko dwie drogi: albo droga państwowa, droga Murawijewa wieszającego, albo droga rewolucyjna, droga wolności. «Kto kocha wolność i pragnie jej, ten powinien zrozumieć, że ziścić ją może tylko wolna federacja prowincyj i ludów, tj. że pierwszym warunkiem jest zwalenie cesarstwa».[2] Miał więc racją jeden z mówców, kiedy wyraził obawę, ażeby kongres pokoju nie zamienił się w kongres wojny. Chodziło właściwie tylko o to, ażeby ta wojna była dobrą wojną.[3]
W tym samym prawie czasie, cokolwiek wcześniej, odbywał się w Lozannie drugi kongres Międzynarodowego Stowarzyszenia. Sprawozdania delegatów rozmaitych krajów przekonały członków kongresu, że tam gdzie niema wolności politycznej, robotnicy kręcą się w błędnem i zgubnem dla ich interesów kole: że wszędzie gdzie prawa obywatelskie były ograniczone, gdzie nie można było swobodnie zgromadzać się, mówić i pisać, rezultaty propagandy Stowarzyszenia były małe; wreszcie że właśnie największe jego postępy uwidoczniły się w krajach, posiadających największą względnie sumę wolności politycznych. Wypowiedział to treściwie delegat genewski, Perron, w swoim raporcie o kwestji politycznej. Argument był bardzo przekonywający, i niepodobna było z nim walczyć. Jednogłośnie więc przyjęto rezolucją:
«Kongres międzynarodowy pracowników, zgromadzony w Lozannie we wrześniu 1867 r., zważywszy,
«że brak swobód politycznych przeszkadza kształceniu się społecznemu ludu i oswobodzeniu się proletarjatu,
«oświadcza:
«1) że oswobodzenie się społeczne pracowników jest nieodłączne od oswobodzenia się ich politycznego;
«2) że zaprowadzenie wolności politycznych jest środkiem pierwszej i nieodbitej konieczności».

Rezolucją tę uznano za tak ważną, że postanowiono ogłaszać ją wszędzie robotnikom i powtarzać ją uroczyście każdego roku.

  1. Str. 187.
  2. Str. 188.
  3. W korespondencji zabranej u Emila Acollasa, który bardzo gorliwie agitował w sprawie kongresu genewskiego, prokuratorja znalazła list, w którym znajdowały się następne wyrazy: „Trzeba jechać do Genewy. Mybyśmy mogli zatopić kongres. Mybyśmy mogli przerobić kongres i zrobić z niego wcale co innego... Trzeba dobrze wytłumaczyć naszym przyjaciołom, że nie chodzi o pokój, lecz o wojnę i to dobra wojnę“. Str. 60. Procès de manoeuvres à l’intérieur et de societé secrète. Paris, 1868.