Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/33

Ta strona została przepisana.

wiele trudności. Mózg mój stracił już swoję plastyczność: nie byłem już młody. Lecz z drugiej strony miałem także ważne korzyści. Odbyłem wielkie podróże; wchodziłem w stosunki z wielu osobami zdolnemi; otrzymałem pierwsze wykształcenie pod kierownictwem d'Alembert'a, wykształcenie, które oplotło mój umysł siatką metafizyczną tak gęstą, że żaden, wrażny fakt nie mógł jej ominąć. W 1801 r. oddaliłem się od szkoły politechniczej i zamieszkałem przy szkole medycznej. Zawiązałem stosunki z fizjologami i rozstałem się z niemi dopiero, kiedy dokładnie poznałem główne zasady ustroju ciał organicznych. Przestawszy studjować fizjologią, wyjechałem za granicę. Pokój, zawarty w Amiens, pozwolił mi udać się do Anglii. Celem mojej podróży było dowiedzieć się, ażali Anglicy nie zajmowali się otworzeniem nowej drogi, którą zamierzałem wytknąć. Wyniosłem z tego kraju przekonanie, że mieszkańcy jego nie kierowali swych prac ku celowi fizyczno-politycznemu, że nie zajmowali się reorganizacją systematów naukowych, i że na warsztacie swoim nie mieli żadnej nowej zasadniczej myśli. Wkrótce udałem się do Genewy i zwiedziłem część Niemiec. Wyniosłem z tej podróży przeświadczenie, że w kraju tym ogólna część nauki znajdowała się w stanie dzieciństwa, albowiem opierała się na zasadach mistycznych»[1]
W czasie pobytu Saint-Simona w Genewie w 1803 r., wyszło tam z druku pierwsze jego dziełko p t. Lettres d'un habitant de Genève à ses contemporains. Przeszło ono zupełnie niepostrzeżenie, i sam autor o niem następnie nie wspominał. Znajdujemy w niem jakby w zarodku myśl filozofii pozytywnej i myśl jego religijną. Co do poglądów społecznych, to uległy one w późniejszym czasie nader ważnym zmianom, ażeby można było ich szukać — jak to czynią niektórzy — w tem dziełku.

Sposób kształcenia się, użyty przez Saint-Simona, niezawodnie pod względem umysłowym był bardzo dla niego korzystny, ale kosztował go bardzo drogo, pozbawił go bowiem ogniska domowego i zrujnował majątkowo. Ożeniwszy się, bez prawdziwego przywiązania, Saint-Simon już w następnym roku rozwiódł się z żoną»[2]. Życie wystawne, hojność dla uczonych (wspierał geometrę Poisson'a[3]), podróże — zrujnowały go zupełnie. W r. 1805 musiał przyjąć już nędzną posadę kopisty w domu zastawniczym, gdzie za 9 godzin dziennej pracy dostawał 1000 fr. na rok. Nie mając czasu w dzień, pisał swoje rozprawy po nocach. To go strasznie

  1. Przytoczyłem ten ustęp podług wydawnictwa Rodrigues'a (str. XX), który zestawił to opowiadanie z kilku pism Saint-Simona.
  2. Będąc w Genewie, Saint-Simon podobno oświadczył się słynnej autorce, Staël. Oświadczenie to miał sformułować w następujący dziwaczny sposób: „Pani jesteś nadzwyczajną kobietą w tem stuleciu, ja jestem nadzwyczajnym mężczyzną; razem spłodzimy dziecko jeszcze bardziej nadzwyczajne.“
  3. Przypis własny Wikiźródeł Siméon Denis Poisson (1781–1840)