Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/395

Ta strona została przepisana.

żnice zdań i zanadto wielka nietolerancja pomiędzy socjalistami, ażeby można było myśleć o jakiem wspólnem działaniu. Kongres w Gandawie zakończył — można powiedzieć — okres ruchu międzynarodowego, który się był wszczął w 1864 r. Jeszcze przez czas pewny anarchiści posługiwali się wyrazem internationalizmu, ale wreszcie i oni spostrzegli, że to fikcja w ich ustach tylko. Wreszcie istnienie organizacji międzynarodowej stawało się nader trudnem wobec srożenia się reakcji w Europie. Z powodu całego szergu zamachów na życie monarchów (Hödel, Nobiling, Sołowjew, Moncasi, Passanante), przygotowywała się nawet kampanja skoalizowanej reakcji przeciwko socjalizmowi, ale zmiany polityczne we Francji wstrzymały jej rozpędy.
Wzmocnienie się rzeczypospolitej we Francji i śmierć cara rosyjskiego od bomby rewolucyjnej ożywiły silnie nadzieje socjalistów. Zaczęto więc krzątać się w celu założenia organizacji międzynarodowej i zwołano kongres ogólny. Usiłowania jednak okazały się przedwczesnemi, i dawny rozdział ukazał się w całej swojej sile. Właściwi socjaliści odbyli kongres na początku października 1881 r. w Koirze (w Szwajcarji), dokąd przybyli z Zürichu, gdzie rząd kantonalny, na skutek petycji wystraszonej burżuazji, nie pozwolił na odbycie zjazdu. Anarchiści zaś w lipcu tegoż roku zebrali się do Londynu. Rezultaty jednak były żadne. W Koirze, gdzie po pierwszy raz pojawili się delegaci polscy, pokazało się, że myśl socjalilistyczna nie wytrzeźwiła się jeszcze dostatecznie, by można było wytworzyć silną organizacją międzynarodową. Anarchiści uchwalili wprawdzie odnowienie Stowarzyszenia Międzynarodowego, ale przeciwni wszelkiej stałej organizacji i wszelkiemu organowi wykonawczemu, oczewiście zostali tylko przy pobożnem życzeniu.

W 1888 r. w listopadzie odbył się w Londynie kongres robotniczy międzynarodowy, ale z góry zaznaczywszy, że delegatami mogą być ci tylko, co zostaną wybrani przez prawidłowo zorganizowane stowarzyszenia robotnicze, tem samem utrudnili wzięcie udziału tym narodom, które nie mają wolności politycznej, albo ją mają licznemi wyjątkami i obostrzeniami ograniczoną. Organizatorowie kongresu — powiadał słusznie delegat francuski Lavy — rozporządzeniem powyższem «uczynili niemożliwem, jeżeli nie prawnie to faktycznie, przysłanie delegatów z Niemiec i Austrji, państw w których istnieją dawne prawa przeciwko wszelkiej czynności międzynarodowej».[1] Te syndykaty, które wysłałyby delegatów, byłyby wnet rozwiązane. Zresztą nie sama tylko obawa represji rządowej — jak dobrze zauważał belgijski delegat Anseele — mogła wstrzymać

  1. Str. 23 Congrès Corporatif International. Tenu à Londres du 6 au 10 novembre. Paris. 1889.