Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/431

Ta strona została przepisana.

zaczęło się objawiać pewne współczucie dla nowego ruchu. Zawiązano tam stosunki z kilku dziennikarzami, z młodzieżą uniwersytecką i z robotnikami.
Pozyskana w Warszawie dla socjalizmu młodzież gorączkowo rzuciła się do pracy propagatorskiej i organizacyjnej, zwłaszcza że w klasie robotniczej, pełnej tradycyj ruchu rewolucyjnego, znalazła współczucie i poparcie. Gorączkowa jednak czynność zdradziła ją i naprowadziła na jej ślady policją, której czujność obudziły już dokonane w czerwcu 1877 r. uwięzienia w Galicji i następnie odbywający się tam z tego powodu proces. W czerwcu 1878 r. wykonano liczne aresztowania w Warszawie. Część młodzieży skompromitowanej uciekła za granicę. Był to początek nowej emigracji socjalistycznej.
Aresztowania, wygnania austrjackie, procesy, emigracja nie tylko nie przyczyniły się do osłabienia ruchu socjalistycznego w Polsce, ale stały się potężnym bodźcem do jej krzewienia. W Warszawie i w innych miastach królestwa Kongresowego robotnicy z zapałem przyjmowali nowe zasady. Młodzież ruchliwa zawiązała także stosunki na Litwie i Białej Rusi. Idąc ręka w rękę z młodzieżą rosyjską, organizowała się ona jednak oddzielnie w Petersburgu i Moskwie.
W Galicji także socjalizm zyskał wyznawców, zarówno pomiędzy młodzieżą uniwersytecką jak robotnikami. Rusini i Polacy wspierali się wzajemnie. Ludwik Waryński, osiadłszy w Krakowie, żywą i skuteczną prowadził propagandę, lubo nadawszy jej zanadto formę spiskową i rozpalając ją ogniem rewolucyjnym, pchnął ją na manowce.
Emigracja była prawdziwym fermentem rewolucyjnym, wciąż się burząc i gorączkowo szukając pola do czynnej pracy. Ta gorączkowość z brakiem dostatecznej ostrożności sprowadziła nowe prześladowania. W połowie lutego 1879 r. policja krakowska rozpoczęła połów socjalistów. Aresztowania odbyły się także we Lwowie i w Wiedniu. W maju wykonano obławę w zaborze rosyjskim. Prawie 200 osób, przeważnie robotników, osadzono w cytadeli warszawskiej.
Tymczasem w samym ruchu socjalistycznym, który dotąd — można powiedzieć — rozwijał się zgodnie, zaczynało zarysowywać się rozdwojenie. Socjaliści warszawscy, zrażeni do patrjotów młodszej generacji, którzy kręcili się w zaklętem kółku pracy organicznej i zatykali sobie uszy przed każdem śmielszem słowem, tudzież porwani czynami bohaterstwa i poświęcenia się rewolucjonistów rosyjskich, z jednej strony lekceważyli całą przeszłość rewolucyjną własnego narodu, a z drugiej strony okazywali wielką uległość przewódcom ruchu rewolucyjnego rosyjskiego. To raziło tych socjalistów, którzy nie przestawali być patrjotami. Wobec jednak ogólniejszych celów, nie wiele zwracano uwagi na tę różnicę,