Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/440

Ta strona została przepisana.

Zdora, Dziurbas itd. Szeregowiec w legjonie był rodakiem i obywatelem. «Żyliśmy — opowiada Drzewiecki — jak członkowie jednej rodziny: nasz grosz, bielizna, stół i skromne potrzeby, z jednego odbywały się worka.[1]
Pomiędzy żołnierzami i oficerami, bez względu na ich pochodzenie, wytwarzały się serdeczne, przyjazne stosunki. Przekonywano się, że włościanin nie ustępuje szlachcicowi ani w męstwie, ani w poczuciu nawet obywatelskiem, skoro raz zbudzi się ono w jego sercu. Wreszcie w tym względzie powstanie 1794 r. złożyło już było ważny dowód. Znakomity republikanin, jenerał Lamarque, opisując przybycie Kościuszki z Ameryki do Francji opowiada, że odczytał mu ustęp o powstaniu 1794 r., znajdujący się w napisanym przez Castera’ę życiorysie Katarzyny II. Kościuszko znalazł, że opowiadanie było dokładne, ale oburzył się mocno przeciwko twierdzeniu, jakoby włościanie polscy nie byli godni wolności. «O gdyby — zawołał on — wszyscy Polacy tak się byli bili jak ci biedni ludzie, którzy uzbrojeni w kosy tylko, rzucali się w sam środek pułków nieprzyjacielskich!»

Kiedy wreszcie zaświtała nadzieja odzyskania niepodległości narodowej, kiedy wojska francuskie obalały jarzmo pruskie, pojawiły się Uwagi względem poddanych polskich — Wawrzyńca Surowieckiego, przygotowujące opinją do zniesienia poddaństwa. Zbija on zdanie, że trzeba naprzód oświecić lud wiejski a dopiero nadać mu wolność. »Mojem zdaniem — powiada on — ten środek, jak jest trudnym do wykonania, tak nie sprawiłby wcale pożądanych skutków: jest to nadać wzrok ciemnemu dla tego jedynie, aby widział swą nędzę, ucisk i niebezpieczeństwa, które albo go już dotykają, albo mu co chwila grożą zbliska całą swoją surowością. Z oświeceniem w niniejszym stanie rzeczy, pomnoży się bez ochyby panujący już w części upór, niechęć i zuchwalstwo, a tak zamiast poprawy obyczajów, zepsucie mocniej jeszcze utkwi korzenie w umyśle tych, którzy się mają za krzywdzonych. Roztropność zatem radzi, aby zaczem się powie poddanemu, że jest człowiekiem, zrobić go nim wprzódy; nim mu się ukaże ojczyzna i obowiązki dla niej, trzeba, żeby go ta przyjęła pierwej na swoje łono; nim się dowie, że jest współbratem reszty mieszkańców, należy go przypuścić do praw i opieki wspólnej z innemi. Tym sposobem zapewne wszystkiego wkrótce się dokaże; można się spodziewać, że nie minie jedno pokolenie, a występki i wady panujące ustąpią miejsca chwalebnym i użytecznym ojczyźnie przymiotom.»[2] Dalej Surowiecki stara się przekonać dziedzi-

  1. Str. 201. Pamiętniki Józefa Drzewieckiego. Wilno. 1858.
  2. Str. 193. Biblioteka Polska. Dzieła Wawrzyńca Surowieckiego. W Krakowie 1861. „Uwagi względem poddanych w Polsce i projekt ich uwolnienia.“