Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/442

Ta strona została przepisana.

wraz z gromadą w razie potrzeby pomoc oddzielnym włościanom. Każda gromada musiała przytem mieć szpichlerz publiczny i kasę ogniową.
Ogłoszona w Księstwie Warszawskiem w lipcu 1807 r. konstytucja uznała wszystkich obywateli równemi przed obliczem prawa, a więc nadała włościanom te same prawa cywilne, co i wszystkim. Ogłaszając wolność ludu rolniczego, nie uregulowano jednak jego stosunków własności; stąd powstały: ogromna niepewność i zamieszanie. Z jednej strony włościanie, chcący porzucić dotychczasowego swego dziedzica, nie wiedzieli, co stanowi ich własność; z drugiej strony, dziedzice wołali głośno, że skazani są na ruinę. Skutkiem tego pospiesznie wygotowano projekt prawa, regulujący stosunki włościan do dziedziców i przedstawiono ten dekret 21 grudnia królowi saskiemu do podpisania. Zgodnie z zasadą konstytucyjną, dekret przyznawał włościanom wolność zupełną wyprowadzania się z wiosek, a w razie ich sporu z dziedzicami, odsyłał obie strony do sądów. Nadto, stanowiąc, że «włościanin wyprowadzający się ze wsi, w której dotąd pozostawiał, winien oddać dziedzicowi własność gruntową tegoż dziedzica, składającą się z załogi, zasiewów i t. d.,» uznawał dotychczasowy grunt chłopski za własność dziedzica.
Jeżeli mając na oku wszystkie smutne następstwa ogłoszonego dekretu: włóczęgostwo włościan, wywłaszczanie ich przez dziedziców, upadek rolnictwa, porównamy takowy z projektem Surowieckiego, to musimy przyznać wyższość temu ostatniemu. Wprawdzie, ograniczał on wolność przesiedlania się włościan, ale zapewniał im byt i dążył do ich uwłaszczenia. Przytem organizacja gromady dawała im silną ekonomiczno-społeczną podstawę, czego nie dała im na wzór francuski utworzona gmina, służąca prawie wyłącznie celom administracyjnym. Prawdopodobnie, rząd księstwa Warszawskiego, gdyby nie wojny nieustanne, zająłby się naprawieniem popełnionego błędu, którego następstwa dawały się dotkliwie odczuwać w rosnącem ubóstwie kraju. Król Frydryk August był za uwłaszczeniem włościan, i popierała go w tem opinja wielu wpływowych ludzi, jak Stanisława Małachowskiego, Stanisława Potockiego, Staszica i innych. Surowiecki, pisząc swój projekt, brał poniekąd wzór z tego, co był już zrobił Małachowski w swoich osadach. «Wszystko tam żyje, wszystko kwitnie i wszystko uwielbia twórcę swego szczęścia»[1] — pisze on w swoich Uwagach względem poddanych w Polsce.

Pomimo wadliwości ustawmy uwolnienia włościan, miało ono wielkie znaczenie w ewolucji społecznej i zrobiło ogromne wrażenie. Jakkolwiek wytworzyły się nowe ciężkie warunki dla ludu rolniczego, to wszakże nie zgodziłby się on na powrót do dawnego stanu. Sąsiedni włościanie z za-

  1. Str 199.