Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/448

Ta strona została przepisana.

łaby to czynność otwarcie rewolucyjna, a właśnie stronnictwo zachowawcze, któremu nieprzezornie pozostawiono sterownictwo nad sprawami publicznemi, wszelkiemi sposobami starało się ją osłabić. Przytem o ile kwestja zniesienia poddaństwa wydawała się jasną powszechnie, o tyle wielu mniemało, a pomiędzy niemi nawet Joachim Lelewel[1], że zniesienie pańszczyzny powinno nastąpić za wzajemnem porozumieniem się dziedziców i włościan. Widzimy to nawet w ówczesnych artykułach Maurycego Mochnackiego w Nowej Polsce. Już 2 lutego zamieściła ona ważny jego artykuł p. t. Być, albo niebyć. «Zginęliśmy — powiada nasz znakomity publicysta — dla tego, że nie większość, ale mniejszość po wszystkie czasy, była u nas narodem. — Zginęliśmy dla tego, że rewolucja socjalna nie zmieniła wzmiankowanego niestosunku. Złe było radykalne. Kościuszko podniósł oręż w sprawie insurekcji, a powinien był walczyć w sprawie socjalnej, jak radził Kołłątaj.[2] Kościuszko zgubił sprawę, albowiem «nie chciał przemienić większości w naród, przez wzgląd na mniejszość.» «Nie zainteresował mas; miliony nasze patrzały obojętnie na upadek kraju. Względem nich odmieniły się tylko nazwiska ciemiężców. Nie dbał lud, kto mu panuje.»[3] Cóż więc w 1831 r. należało robić? «Potrzeba poruszyć masy, trzeba powołać do życia miliony, a one się same uzbroją. Korzystajmy z błędów przeszłości!»[4] Lecz w jaki sposób poruszyć masy i powołać do życia miliony, Mochnacki nie wypowiedział. Wyraźniej wyjaśnił już myśl swoję 14 lutego w artykule: Czemu masy nie powstają? «Przestańcież trwać — odzywa się do kierowników powstania — w tem opacznem rozumieniu, że samą insurekcją kraj zbawicie, potrzeba socjalnej rewolucji, potrzeba użyć ku uratowaniu ginącej ojczyzny tych środków, jakie socjalna rewolucja nastręcza. Potrzeba środków gruntownych, prędkich, działających jak mocne lekarstwa w chwilach ostatecznego wysilenia. Potrzeba zatem, żebyście mowę swoję obrócili do całej ludności naszej, żebyście jedną oddzielną szlachetną uchwałą, ogromną większość ludu polskiego powołali do praw człowieka, do praw obywatelskich, żebyście każdemu porywającemu oręż w tej sprawie obwarowali natychmiast bezpieczeństwo dla niego i dla rodziny jego w niezamierzone czasy.» I tu Mochnacki nie powiada, na czem miała polegać owa jedna oddzielna szlachetna uchwała. Patrjotyczne Towarzystwo, które było ogniskiem stronnictwa rewolucyj-

  1. Mowa Lelewela w Towarzystwie Patryjotycznem (Nowa Polska, 18 marca 1831 r.).
  2. Str. 34 i 35 T. I. Maurycego Mochnackiego Pisma rozmaite. Oddział porewolucyjny. Drugie wydanie. W Berlinie 1860.
  3. Str. 36 i 37 L. c.
  4. Str. 39. L. c.