Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/452

Ta strona została przepisana.

porządku pomyśleć wypadnie nie wcześniej, jak kilka pokoleń minie. Emigracja demokratyczna przybyła już z Polski z myślą uwłaszczenia ludu wiejskiego.
Rzeczą jest naturalną, że w poruszeniu rewolucyjnem myśl społeczno-polityczna szybciej się rozwija i dojrzewa, aniżeli przy spokojnym stanie umysłów. Tak było w wielkim ruchu rewolucyjnym 1789 r., tak musiało też być w powstaniu zbrojnem 1831 r. To, co dla wielu w pierwszych chwilach wybuchu mogło być jeszcze wątpliwem, ku końcowi walki orężnej wyjaśniło się dostatecznie i stało się pewnem. Większość patrjotyczna zrozumiała, że natychmiastowe rozwiązanie sprawy włościańskiej wprowadziłoby zbrojne powstanie na drogę rewolucyjną i dałoby mu olbrzymią potęgę.
Walka zdań, którą w kraju głuszyły strzały działowe i powściągała groźba ogólnego niebezpieczeństwa, wybuchła z całą namiętnością, kiedy upadek powstania, napełniając serca goryczą, zmusił patrjotów szukać przytułku na ziemi obcej. Prawo prasowe francuskie nie stawiało żadnej tamy tej walce, albowiem prokuratorja nie troszczyła się wcale o druki polskie i wówczas tylko zwracała na nie uwagę, kiedy ambasada rosyjska podnosiła pewne określone skargi. Namiętność polemiczna prasy emigracyjnej — jak słusznie zauważył Henryk Kamieński w dziełku: O prawdach żywotnych — była pożyteczna dla rozwoju społecznej myśli polskiej; albowiem wstrząsając silnie umysły, ogarniała szerokie koła i zmuszała je także do wzięcia udziału w walce o zasady.
Pierwsza kwestją, która rozdzieliła ogół emigrancki, była ta: z kim wychodźcy mają trzymać, czy z gabinetami czyli raczej rządami, czy też z ludami? Oczewiście, ogromna większość oświadczyła się za tem, ażeby sprawę swoję połączyć ze sprawą ludów europejskich: widziała ona dobrze, że ludy z współczuciem i zapałem witały pielgrzymów polskich, kiedy rządy podejrzliwie i niechętnie otwierały im granice swego państwa. Wiara w pomoc ludów europejskich i nadzieja na nią wyrobiły w emigracji polskiej silne przekonanie o obowiązku solidarności międzynarodowej pomiędzy ludami. Im stronnictwo które stawało więcej na grunt ludowy, tem poczucie tej solidarności było gorętsze, silniejsze. I dla tego socjalizm i międzynarodowe poczucie łączyły się w myśli i w sercu polskich zwolenników spólnościowego braterstwa.

Sprawa ludów była to sprawa demokracji. Ogół emigracyjny — z małym wyjątkiem — przyznawał się do jej sztandaru. «Była niegdyś Polska niepodległa demokracją szlachecką; przyzwoita, aby odzyskując straconą niepodległość, pozyskała demokracją dla ludu całego»[1] — powiadał Ko-

  1. Str. 66. Zdanie sprawy — od 9 lutego do 15 kwietnia 1832 r. Zdanie Sprawy z czynności Komitetu Narodowego Polskiego od grudnia 1831 do maja 1832. Paryż, 1832.