Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/473

Ta strona została przepisana.

był mocno przekonany, że rewolucja społeczna w narodzie polskim mogła i powinna była odbyć się wśród powszechnej jedności. «Rewolucja — powiada — jest to funkcja organiczna społeczna, przez którą wykształca się organizm narodu; odbycie zaś tej funkcji wśród powszechnej jedności pomiędzy, ludźmi, jest najpożądańszym wypadkiem i wyłącznym, rzadkim i wyjątkowym w dziejach ludzkości stanem, w który nas przemoc zewnętrzna wprowadza».[1] Ostrzega jednak szlachtę, że «gdyby klasy wyższe nie chciały się pobratać z ludem i miały stawać się zaporami rewolucji społecznej, bez której nie może być powstania skutecznego», to niech wie o tem, że «my zawsze rewolucji i tylko rewolucji służymy, bez względu na to czy białą czy czerwoną chorągiew rozwinąć będzie musiała».[2]

Konieczność zespolenia rewolucji społecznej z powstaniem narodowym polskiem — w przekonaniu Kamieńskiego — wypływa także już z tego, że powstanie nasze, chcąc osiągnąć upragniony skutek, musi mieć na celu rozbicie i obalenie sojuszu państw, podtrzymujących despotyzm w Europie. «Jednym czynem powstania na wielką skalę i pozyskaniem niepodległości — powiada — skruszymy podstawne despotów paktum, z niem razem rozchwieje się całe ich sztuczne i filigranowe dzieło, które siecią żelazną kajdan opasuje i otacza gnuśną i cierpliwą Europę».[3] «Stąd objawia się powołanie Polski w dzisiejszej Europie, aby przewodniczyć wyswobodzeniem własnem, powszechnemu. Pracując dla siebie, zdobywamy wolność całego świata: ustalamy nasz przyszły byt narodowy, szerząc ją dokoła siebie, niosąc jednocześnie wojnę despotom, a słowa braterstwa ludom. Do nas inicjatywa należy, Polak na nikogo oglądać się nie powinien, bo na to jest stworzony, by się na niego wszyscy oglądali, on ma przewodniczyć powszechnemu ruchowi, nie zaś leniwie za nim dążyć».[4] «Musimy być rycerzami całej ludzkości, bo tylko do niej sprawę naszą możemy przytwierdzić. Polityka nasza zewnętrzna jest propagandą wolności, wszelkiej innej zaniechać mamy i na wieki zapomnieć, a każdy rycerz naszej sprawy ma być tą myślą przejęty, aby w jej duchu działać, kiedy się do tego sposobność okaże, ilekroć znajdzie się w zetknięciu z jakąkolwiek cząstką obcego ludu, ilekroć jego powinność nie nakaże mu z nią walczyć jako z narzędziem despotyzmu».[5] Powinniśmy być do tego przygotowani, że oswobodziwszy Polskę od najazdu, wojna się jeszcze nie skończy, ponieważ despoci nie zgodzą się łatwo na wydarcie im łu-

  1. Str. VII.
  2. Str. 64.
  3. Str. 50 i 51.
  4. Str. 53.
  5. Str. 426.