Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/484

Ta strona została przepisana.

stanie się ziemskim, skoro sami ziemię nasze ustroim, uprawnim, uharmonizujem, ale też nie inaczej... co dotąd prawo i Zakon w zewnętrznych stosunkach między ludźmi martwo ustaliły, co moralność i Ewangelja żywiej już we wnętrzu ich serca zaszczepiły, to przez socjalność ludzkości ma wyróść, w stan organiczny wstąpić, jako powszechny związek, jako absolutna religja, wszystkie stosunki rodu ludzkiego ogarnąć...»
Wychodzący w Poznaniu, Dziennik Polski, pod redakcją Karola Libelta, chętnie się zajmował kwestją społeczną i nie zapierał się wcale socjalizmu. Odpowiadając na zarzuty mu czynione przez Gazetę Polską i Przegląd Poznański, przeczył, jakoby socjalizm był chorobą. Zdaniem jego — przeciwnie jest on lekarstwem, chociaż nie może być ono identyczne dla narodu polskiego i dla narodów zachodnich. «Nasz naród — powiada on — nie na płuca, lecz na paraliż cierpi,» — trzeba więc mu przedewszystkiem niepodległości. «Socjalizm zachodni — powiada dalej — uważamy za postęp; rokujemy mu nie chwilowe, ale stałe panowanie, i widzimy go w reformach społecznych, a nie w łupiestwie ani w rabunku».[1]

Kwestji narodowej Dziennik Polski nie pojmował jednostronnie. «Dziś — głosił on we wstępnym artykule — jedyne możliwe państwa — są państwa federacyjne. I nasza Polska wielka i potężna, jaka była za Zygmuntów, panująca szeroko od morza do morza, już nie powstanie jako państwo jednolite, z rządem narodowym, który Litwie, Rusinom i Prusom, jak niegdyś panować będzie; ale powstanie jako federacja tych krai różnoplemiennych. Cała przyszłość Słowiańszczyzny nie może być inna, jeno federacyjna. Narodowości poczuły równouprawnienie, do własnych narodowych instytucyj i rządów, do narodowego rozwoju w administracji, w prawodawstwie, w wychowaniu, naukach, w kościele itp. Im już dziś nie o to chodzić może, czy im Rosja, czy Austrja, czy Prusy, czy Polska panować będzie, innemi słowy, nie chodzi im o pana, ale o równouprawnienie do samobytu — i tylko z powodów tak historycznych, tradycyjnych, jak handlowych i politycznych, może powstać federacja różnoplemiennych ludów, z rządem centralnym dla ogólnych interesów, korzyści i wspólnego bezpieczeństwa, ale z rządami narodowemi w każdej narodowej dzielnicy. Wzór takiego związkowego państwa pokazały nam Zjednoczone Stany Ameryki».[2] Wreszcie mamy z tego okresu w Poznańskiem pisarza, usiłującego postawić własny system socjalistyczny. Był nim A. Mora.[3] Aczkolwiek

  1. 26 marca 1850 r. Polityka i zasady dziennikowe.
  2. 26 czerwca 1850 r. Równouprawnienie.
  3. Prawdopodobnie jest to pseudonym, przynajmniej nigdzie nie spotykałem wzmianki o pisarzu tego nazwiska. Może to Andrzej Moraczewski? Jak wiadomo —