Strona:PL Limanowski Bolesław - Historia ruchu społecznego w XIX stuleciu.pdf/70

Ta strona została przepisana.

Saint-Simona tylko jako tego, co mu torował drogi. Gustaw d’Eichthal w zaślepieniu entuzjastycznem podsuwał mu nawet myśl ogłoszenia się Bogiem. Nic więc dziwnego, że Enfantinowi zawróciło się w głowie, i zaszedł dalej, aniżeliby tego można było się spodziewać po jego niepospolicie głębokim i bystrym umyśle. Sam Enfantin, otrzeźwiwszy się z szału i złudzeń młodego wieku, nazywał ówczesne postępowanie szaleństwem.
Z przewagą Enfantin’a, w kościele saint-simonistycznym, sprawa kobieca zajęła w nim pierwsze miejsce. Formułując nowe dogmaty religijne, uznano, że pojęcie dawnego Boga, z naturą i charakterem wyłącznie męskim, powinno ustąpić pojęciu Boga, w którym obie natury i oba charaktery mają być uznane i czczone. Idąc dalej, powiedziano, że kościół saint-simonistyczny stanie wówczas na mocnej podstawie, kiedy w rodzinie obok «Ojca» zasiądzie także «Matka». Odwołano się więc do kobiet, wzywając, ażeby ta, która poczuwa w sobie siłę i godność piastowania tego najwyższego urzędu kapłańskiego, stawiła się przed rodziną i zajęła należne jej miejsce. Dopóki nie pojawi się «matka» — mówiono — dopóty sprawa wyzwolenia ludzkości powoli tylko posuwać się będzie. Szukanie i wołanie «Matki» uznano za najważniejszą sprawę. Globe dodał do tytułu swego: Wezwanie do kobiet i Pokojowa organizacja robotników.
Wezwany przez Enfantin’a na redaktora Globe’u, M. Chevalier nie wahał się poświęcić widoków świetnej karjery apostolstwu, nad którem gromadziły się już chmury gniewu rządowego. Chevalier zajął w rodzinie saint-simonistycznej wydatne stanowisko i stał się niejako prawą ręką Enfantin’a. W redagowaniu pisma pomagali mu: Duveyrier, Barrault, d’Eichthal, Guéroult, bracia Péreire’owie, Flachat, Lambert, Cazavan, Jonciéres, Lagermitte i t. d. Olinde Rodrigues, który nie zerwał jeszcze zupełnie z kierowanym przez Enfantin’a kościołem, kreślił plany finansowe i organizował stowarzyszenie, mające przyciągnąć kredyt potrzebny, dla rozpoczęcia pracy praktycznej zgodnie z zasadami nowej nauki.
Pierwsze numery Globe’u, redagowane pod naczelnym wpływem Enfantin’a, podrażniły i zaniepokoiły opinią publiczną. Zwłaszcza artykuły Duveyrier’a, w sprawie kobiecej gorszyły wszystkich. Zdaniem Jerzego Sanda, które wypowiada w swych pamiętnikach, wybryki saint-simonistów szkodziły nawet tej sprawie. Rodrigues wystosował manifest przeciwko Enfantin’owi, chociaż nazywał go wówczas i później najmoralniejszym człowiekiem swego stulecia. Bazard w liście do Globe’u (N. 20) odmówił nawet redakcji i Enfantin’owi prawu nazywać się saint-simonistami. Armand Marrast w dzienniku La Tribune rozpoczął poważną krytykę nowej doktryny, wykazując jej strony ujemne i szkodliwe dla rozwoju sprawy wolności.