nawet jeszcze wcześniej, a mianowicie w r. 1868 (Petersburg), 1878 (Bruksella).
Te piękne przepisy nie przeszkodziły jednak dalszemu rozwojowi prac w celu wynalezienia odpowiednich środków trujących, i dlatego w dziejach ostatniej wojny światowej, już rozpoczynając od r. 1915, mamy ciągle do czynienia z nowem źródłem zatruć w postaci nowych chemicznych środków bojowych.
Nie każda trucizna może być użyła, jako trucizna bojowa. Temu celowi odpowiadają tylko substancje o następujących właściwościach:
1) musi ona być prawdziwą trucizną z dość prędko następującem działaniem, przy użyciu o ile można małego stężenia;
2) działanie jej musi być takiego rodzaju, żeby zrobić wroga natychmiast niezdolnym do walki, nawet nie zabijając go, ale z pewnością usuwając go na możliwie dłuższy czas z pola walki;
3) musi ona być łatwo dostępna w nieograniczonych ilościach i wytwarzana z materjału, w który dane państwo obficie jest zaopatrzone, albo który może łatwo zdobyć.
Liczba użytecznych chemicznych środków bojowych jest bardzo niewielka, pomimo, że setki różnych przetworów zbadano pod tym względem.
Użycie trucizn jako oręża do zwalczania wroga jest rzeczą bardzo starą. Prawdopodobnie powstało ono wówczas, gdy człowiek nauczył się wyrobu trucizn.
Już z pewnych szczegółów budowy strzał z kamienia (krzemienia) okresu neolitycznego możemy wnioskować, że nawet w tych odległych epokach do zatrucia ich używano trucizn. Nawet i teraz liczne narodowości krajów podzwrotnikowych używają jeszcze tego starego oręża. Liczne legendy średniowiecza, znakomite utwory literackie, jak np. Hamlet Szekspira, wskazują, że ten sposób użycia trucizn przez zatrucie broni przetrwał całe stulecia, aż do obecnej doby. Jeżeli nie odgrywa on teraz poważnej roli to