Strona:PL List Elizy Orzeszkowej do literatów rosyjskich.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

A w trzeciem jeszcze, woła:

»Daj nam, o Panie, świętemi czynami,
Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!«

I w czwartem, do patryotyzmu polskiego przemawia w sposób następujący:

»Bądź ty w człowieku męką z niebios rodem,
Bądź arcydziełem nieugiętej woli!
Bądź cierpliwością — tą panią niedoli,
Bądz tą przegraną, której cel daleki,
A która w końcu wygrywa na wieki!
Bądź spokojnością, wśród burz niepokoju,
Bądź wiecznem pięknem, w wiecznym życia boju!

Wielu z pomiędzy nas wyznaje tę naukę drugiego po Mickiewiczu mistrza poezyi naszej. Wielu z nas mniema, że życie w nienawiści, to wprost antyteza tych instynktów i zasad, które wypracowały w ludzkości wieki chrześcijanizmu i cywilizacyi, że w niej pogrążone dusze, ulegać muszą procesowi gnicia, które na pozór tylko i czasem wydaje się wezbranem życiem. Wielu z nas, w obrzydzenie wziąwszy wzajemne skargi i zatargi, tęskni do zagojenia ran, które nietylko bolą, lecz zmniejszają i poniżają. Bo »jak robak drzewu, tak smutek sile człowieka szkodzi«, mówi werset biblijny; a niema na ziemi, Panowie, rzeczy równie smutnej, jak taka długa i tak niezmiernie ważna kłótnia ludzi z ludźmi. Pragniemy wyjść z pod czarnej chmury tego smutku, pod błękity przebaczenia, odpoczynku i spokojnej pracy...