skiem wojowaniem z przeciwnikami urojonymi? Nie; bo od areny, pośród której toczy się akcya procesowa oddaleni, w pracach nic wspólnego z nią nie mających pogrążeni, z łatwością możecie znać tę akcyę tylko z epizodów jej oderwanych i zapatrywać się na nią przez szkła tych, którzy utrzymują, że zbadali ją całkowicie i specyalnie. Daleką odemnie jest śmiałość nasuwania oczom Waszym szkieł jakichkolwiek, ale szczęśliwą byłabym, gdyby słowa moje nasunęły Wam myśl, że bywają na świecie szkła sztucznie zabarwiane, w celu ukazywania przedmiotów tym, którzy przez nie patrzą, w barwach nieprawdziwych.
Jednak, cóż dalej? Jeżeli zechcecie obejrzeć przedmiot, rozejrzeć się w nim, wzrokiem własnym i poszukującym samej prawdy — co z tego wyniknie? Co uczynić dla niego zdołacie? Wszakże nie jesteście prawodawcami swojego narodu! Tak; ale jesteście jego nauczycielami, przywódzcami pochodu jego ducha. Dumne, ale prawdziwe są słowa Wiktora Hugo o tych, którzy stoją na czele umysłowego ruchu narodów: »Prawodawcy tworzą prawa, lecz my tworzymy prawodawców«. Słowo jest amforą, z której prawda wylewa na świat myśl; z myśli, podrzuconej w górę, jak z garści prochu Maryusza, wyrasta czyn. Mistrze słowa dzierżą w ręku amforę prawdy i usiewają ziemię nasionami czynów. Ich to palce, na wosku sumienia narodowego pogłębiają zgłoski, składające wielkie imiona i hasła ludzkości; ich pochodnie, rzucają smugi światła w miejsca narodowego umysłu, jeszcze zaległe zmrokiem. Nie są oni zbawicielami świata, ale są tymi, któ-
Strona:PL List Elizy Orzeszkowej do literatów rosyjskich.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.