pewnie panienka. — Pan posiada tak dużo zalet
umysłowych, że mimowoli chciałoby się zrobić
z pana chodzącą doskonałość...
Chłopak natychmiast stajał jak wosk w jej rękach
i zapragnął gorąco, aby zechciała kształtować go
według swej woli, ona zaś zapragnęła niemniej gorąco ulepić go na obraz i podobieństwo swego ideału mężczyzny. I kiedy napomknęła, że niestety czasu jest mało, gdyż egzaminy wstępne do szkoły
średniej odbędą się już w przyszły poniedziałek
Martin z uniesieniem obiecał przystąpić do nich.
Potem Ruth grała mu i śpiewała, a chłopak patrzał z głodną tęsknotą w oczach, upojony czarem
kobiety, zdumiony i zdumiewający się coraz bardziej, dlaczego niema tu setek wielbicieli, równie
zasłuchanych i roztęsknionych, jak on słuchał i tęsknił.
Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/135
Ta strona została przepisana.