Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/292

Ta strona została przepisana.
Rozdział XXIII

To, że Ruth nie wierzyła w powodzenie Martina jako pisarza, nie obniżało jej bynajmniej i nie czyniło mniej godną kochania. Odpoczywając spokojnie podczas udzielonych samemu sobie wakacyj, Martin spędził niejedną godzinę na analizowaniu własnej duszy i niemało dowiedział się o samym sobie. Odkrył, że kocha piękno mocniej, niż sławę, pożądanie zaś sławy zrodziło się w nim przedewszystkiem ze względu na Ruth. Dla niej to pragnął tak mocno zdobycia rozgłosu. Chciał być wielkim w oczach świata, chciał „dopiąć swego“ — jak się wyrażał — żeby ukochana kobieta mogła być dumna i musiała uznać jego wartość.
Co zaś do niego samego — kochał piękno całą siłą duszy, i możność służenia pięknu była mu dostateczną zapłatą. Lecz mocniej jeszcze niż piękno — kochał kobietę. Miłość była mu rzeczą najpiękniejszą w świecie. Miłość dokonała w nim wielkiej przemiany, przeobraziwszy go z nieokrzesanego marynarza w człowieka żyjącego nauką i sztuką. Najpiękniejszą więc, więcej nieskończenie wartą od nauki i sztuki, była miłość.