Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/306

Ta strona została przepisana.

wał. Martin porównywał swoje utwory z temi, które drukowano w dziennikach, tygodnikach oraz tańszych „magazine“ i doszedł do wniosku, że pisał stanowczo lepiej, niż przeciętna większość tamtych autorów. A jednak — nie drukowano. Po pewnym czasie zrobił odkrycie, iż przeważnie czasopisma drukują tak zwany „plate stuff“, i natychmiast postarał się o adres związku, który materjału tego dostarczał.
Zaproponował kilka swoich prac, lecz zwrócono je po pewnym czasie, dołączając stereotypowe drukowane zawiadomienie, iż personel biura wypełnia sam wszelkie zapotrzebowania.
W jednym z wielkich perjodyków dla młodzieży zauważył Martin całe kolumny anegdot i dowcipów. Oto dobra okazja! Wszystko jednak co posłał, zwrócono natychmiast, i zwracano systematycznie, chociaż posyłał kilkakrotnie. Zczasem, gdy już przestało go to obchodzić, dowiedział się, iż sami redaktorowie lub ich pomocnicy zwiększają swoje honorarja przez wypełnianie tych właśnie kolumn. Tygodniki humorystyczne odrzucały żarciki i drobne, wesołe rymy, lekkie zaś, aktualne fraszki, pisane dla najpoczytniejszych czasopism, również nie znajdowały popytu. Pozostawały krótkie nowele dla dzienników. Martin nie wątpił, że potrafi pisać je lepiej, niż niejeden z drukowanych autorów. Wystarawszy się o adresy dwóch syndykatów dziennikarskich, zasypał je stosem nowelek. Posłał dwadzieścia — dwadzieścia otrzymał zpowrotem. Wte-