Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/376

Ta strona została przepisana.

mieć, nie poznawszy gruntownie jej geograficznego podłoża.
— Zupełnie słusznie — zgodził się profesor.
— Zdaje mi się więc w dalszym ciągu, iż nie można poznać żadnego kraju, nie znając wogóle pochodzenia, organizacji i materjału życia, jako takiego. Czyż jest rzeczą możliwą zrozumienie prawodawstwa, religji i zwyczajów, bez znajomości nietylko natury istot, co je stworzyły, lecz wogóle natury istot żywych. Czy z literaturą angielską nie dzieje się tak samo, jak z architekturą i rzeźbą Starego Egiptu? Czyż znamy w całym wszechświecie choćby jedną istność, nie podlegającą prawom ewolucji? O, wiem dobrze, istnieją źródłowe opracowania rozwoju rozlicznych sztuk i umiejętności ludzkich, wszystkie te elaboraty wydają mi się jednak zbyt maszynowe. Nie uwzględniają — Człowieka. Ewolucja narzędzia, instrumentu, muzyki, śpiewu, tańca zbadana jest i opracowana znakomicie; ale cóż wiemy o przemianach samego człowieka, o rozwoju podstawowych i najistotniejszych cech jego natury, zanim sporządzić zdołał pierwsze narzędzie i zamruczeć pierwszy przyśpiew. Oto są rzeczy, których szanowny pan nie uwzględnia, a które ja pozwoliłem sobie nazwać biologją. Jest to właściwie pogląd biologiczny w najszerszem tego słowa znaczeniu. Wiem, że wyrażam się niezbyt dokładnie, starałem się jednak choćby zgrubsza wyciosać myśl. Zrodziła się dopiero w czasie rozmowy z panem, nie byłem więc przygotowany do jej rozwinięcia. Mówił