Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/390

Ta strona została przepisana.

„Dziękujemy najuprzejmiej — brzmiał list — za pańskie łaskawe współpracownictwo; cały skład naszej redakcji ceni je sobie niezmiernie. Jak pan widzi, przesłany nam utwór umieściliśmy niezwłocznie, zarezerwowawszy dlań miejsce honorowe. Mamy nadzieję, że ilustracje zadowolniły pana.
Odczytawszy parokrotnie list pański, odnieśliśmy wrażenie, iż Sz. Pan pracował w błędnem mniemaniu, iż redakcja nasza płaci za rękopisy bez określonej zgóry przez autora ceny. Nie jest to naszym zwyczajem, rękopis zaś Pański bez wątpienia nie był zaopatrzony w odpowiednią adnotację. Możemy tylko wyrazić szczere ubolewanie z powodu tego drobnego nieporozumienia i upewnić Pana o naszem niezachwianem uznaniu. Raz jeszcze dziękując za łaskawe współpracownictwo i wyrażając niezłomną nadzieję, iż nie odmówi nam Pan go nadal, pozostajemy etc.“.
Post scriptum głosiło, że chociaż „Fala“ honorowych prenumeratorów nie posiada — redakcja będzie sobie uważała za miły obowiązek bezinteresowne przesyłanie pisma w roku przyszłym. Po tem doświadczeniu, Martin wybijał zawsze na pierwszej stronicy każdego rękopisu: „Honorarjum według zwykłej taksy Sz. Redakcji“.
— Zczasem — pocieszał się chłopak — oni będą pytali o moją taksę.
W Martinie zrodziła się w tym okresie uparta dążność ku doskonaleniu pióra, pod której wpływem przerobił i oszlifował „Gwarną Ulicę“, „Wino Ży-