Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/482

Ta strona została przepisana.

w szachy. Pozatem jest jeszcze Harry, piekarz, skrajny socjalista i gruba ryba w związku. A propos, pamiętasz głośny strejk kucharzy i kelnerów? To właśnie Hamilton zorganizował związek zawodowy i przyśpieszył strejk — wypracowawszy najszczegółowiej cały plan, tu oto, w pokojach Kreissa. Zajął się tem wyłącznie dla sportu; lenistwo nie pozwoliło mu pozostać dłużej w związku. Wogóle nie byłoby granic możliwościom jego karjery — gdyby nie to nieprawdopodobne, wspaniałe lenistwo.
Brissenden sunął w ciemnościach, dopóki punkcik światła, widocznego przez dziurkę od klucza, nie wskazał zdaleka zamkniętych drzwi. Stuknięcie — odpowiedź — otworzono — i Martin witał się już z Kreissem, pięknym, śniadym brunetem o lśniących, białych zębach, drobnym, kruczym wąsie i wielkich, płonących, czarnych oczach. Mary, zażywna młoda blondynka, myła naczynia w sąsiednim pokoiku, służącym za kuchnię i jadalnię. Pierwszy pokój był sypialnią i bawialnią. Świeżo uprana bielizna zwieszała się festonami tak nisko nad głową, że Martin w pierwszej chwili nie zauważył dwu mężczyzn, gwarzących za stołem w kącie. Radosnym okrzykiem powitali Brissendena i jego butelki. Po wzajemnem zapoznaniu okazało się, że byli to Andy i Parry. Martin przyłączył się do nich i słuchać począł uważnie opowiadania Parry o walce bokserów, widzianej dnia poprzedniego. Brissenden tymczasem zajął się fachowo przyrządzaniem grogu i podawaniem wina oraz „soda-whisky“. Na