Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/497

Ta strona została przepisana.

choć trochę dbacie o opinję samego pacjenta, pozwólcie oświadczyć sobie, iż diagnoza postawiona została niezbyt trafnie. W rzeczywistości obaj panowie chorujecie na przypisywaną mi dolegliwość. Co do mnie, jestem w tym wypadku uodporniony. Filozofja socjalistyczna, którą panowie usilnie przyswoić się staracie, mąci wam jeszcze krew w żyłach, do mnie zaś nie ma dostępu wogóle.
— Mądrze, bardzo mądrze — mruknął sędzia. — Sprytny sposób obrony: odwrócenie sytuacji.
— Pan to właśnie czyni. — Oczy Martina zabłysły, ale opanował się jeszcze. — Widzi pan, panie sędzio, miałem przyjemność słyszeć przemówienia pańskie w czasie kampanji wyborczej. W sposób oryginalny wmawia pan samemu sobie wiarę w system współzawodnictwa i w zwycięstwo silniejszego, równocześnie zaś uświęca pan wszelkie środki, zmierzające do odarcia silnego z jego siły.
— Mój chłopcze...
— Proszę nie zapominać, że słyszałem pańskie mowy przedwyborcze — ostrzegał Martin. — Jest rzeczą znamienną, iż poglądy pańskie na usystematyzowanie handlu pomiędzy poszczególnemi stanami, na uregulowanie trustu kolejowego i T-wa Standard Oil, na konserwację lasów, wreszcie na tysiąc i jeden środków, ograniczających samozaradność i inicjatywę — są w pełnem tego słowa znaczeniu socjalistyczne.
— Czy chce pan przez to powiedzieć, że pan nie uznaje konieczności uregulowania w społeczeństwie