Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/502

Ta strona została przepisana.

nieraz z szeregiem ataków podobnych. Jadąc tutaj, czytałem artykuł Saleeby’ego o Spencerze. Powinienby pan to przeczytać. Dostępne dla wszystkich. Można kupić w każdej księgarni i pożyczyć w każdej czytelni. Zawstydziłby się pan, zestawiwszy swoją bezbrzeżną ignorancję w dziedzinie filozofji z sądami panu podobnych, zebranemi przez Saleeby’ego. To już jest rekord wstydu, który zdolen byłby upokorzyć nawet wstyd pański.
„Mistrzem niedouczonych“ nazwał Spencera pewien filozof od akademickich rozważań, niegodny oddychać z Nim jednem powietrzem. Nie przypuszczam, żeby pan sędzia zechciał był poznać którą z książek Spencera, ale możemy się pocieszyć, że niejeden tak zwany fachowy krytyk, który nie przeczytał go również, publicznie zabierał głos i zapewniał czytelników, że w dziełach Spencera niema wogóle żadnej wartościowej myśli; w dziełach Spencera — człowieka, który wycisnął piętno swego genjuszu na całej dziedzinie myśli współczesnej i naukowych dociekań; Spencera — ojca psychologji, reformatora pedagogji; Spencera — według wskazań którego uczy się dziś czytać każde dziecko chłopskie we Francji. A rozmaite małoludki śmią bezcześcić pamięć wielkiego człowieka, żerując równocześnie na odpadkach jego myśli. Całą wartość swych drobnych zresztą umysłowości — jemu zawdzięczają w wielkiej mierze. Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie prace Spencera, wszystko, co jest do-