Ta strona została przepisana.
czasem, póki pamiętam: żebyś od samego rana posłała po Marian, niech pilnuje dzieci. Teraz, kiedy
Tom odszedł, sam będę jeździł z furgonem. Przygotuj się do stania za ladą.
— Ależ jutro wielkie pranie... — broniła się
słabo.
— To wstań wcześniej i zrób co trzeba. Nie wyjadę z domu przed dziesiątą. — Rozwinął gniewnie
gazetę i pogrążył się w czytaniu.