nalazek. Miesięcznik „Warren“ oznajmił czytelnikom, że zawsze popierał młode talenty, a między
innymi wprowadził Edena do literatury. Upomniały
się o niego „Biała Mysz“, „Przegląd Północny“
i „Mackintosh Magazine“, dopóki do milczenia nie
zmusił ich „Globus“, wskazując triumfalnie na
strzępki „Liryk Morza“ w starej tece redakcyjnej.
„Młodość i wiek dojrzały", wznowiony widocznie
po zapłaceniu starych długów, zgłosił również swoje
pretensje, o których zresztą nie dowiedział się nikt,
prócz dzieci farmerów. „Transcontinental“ opowiadał dumnie i przekonywująco, w jaki to sposób wynalazł pierwszy sławnego obecnie Edena, przeciwko
czemu gorąco zaprotestował „Szerszeń“, wskazując
na „Peri i Perły“. Nieśmiały głos firmy Singletree,
Darnley i S-ki przepadł w rozgwarze. Co prawda,
firma nie posiadała własnego pisma, aby wrzeszczeć
głośno.
Gazety zajęły się wreszcie obliczaniem dochodów
Martina. W ten czy inny sposób, wspaniale oferty
niektórych czasopism doszły do wiadomości publicznej. Wyższe sfery miasta Oakland coraz przyjaźniej odwiedzały Martina, fachowo zaś pisane listy
o wsparcie zasypywały jego skrzynkę pocztową. Ale
najgorszą plagą stały się kobiety. Fotografje Edena spopularyzowano nieznośnie, rozmaite gryzipiórki zaś eksploatowały jak mogły jego męską,
bronzową twarz, szerokie barki, tajemnicze blizny,
jasne spokojne oczy i nawet nieco zapadłe niczem
u ascety — policzki. Wyczytawszy ostatnie spo-
Strona:PL London - Martin Eden 1937.djvu/593
Ta strona została przepisana.