Strona:PL London Biała cisza.pdf/30

Ta strona została przepisana.

ciągnęło go do ludzi jego plemienia i do tego życia, które było odeń tak daleko; ludzie niejednokrotnie odczuwają chęć zerwania ze zwykłemi warunkami życia i pożycia trochę innem życiem, swobodniejszem, weselszem. A przytem z góry rzeki nadchodziły zdumiewające wieści o nowem, bajecznem Eldorado, i cudnem mieście chat i namiotów, o niezmiernem powodzeniu nowych przybyszów, rozproszonych po całym kraju. Sirkle-City całkiem wymarło; całe życie przesunęło się w górę rzeki, gdzie powstało niesłychane, wspaniałe królestwo z bajki.
Koll Hollbryte ledwo się nie urwał, siedząc przed samym progiem tego życia; zapragnął mu się przyjrzeć. Dlatego też, na wiosnę, przemywszy swój piasek, zaniósł do sklepu Kompanii Oceanu Spokojnego dwieście funtów złotego piasku; wagę piasku sprawdzono na wielkich szalach kompanji, poczem wydano Hollbryte’owi czek na odpowiednią sumę do Dawson. Następnie powierzył swoje sprawy na czas swej nieobecności Tomowi Dicksonowi, ucałował Magdalenę, przyrzekłszy jej, że wróci w jesieni, zanim rzeki staną i siadł na statek, udający się w górę rzeki.
Magdalena czekała, czekała go przez całe dwa letnie, słoneczne miesiące. Karmiła psy, starannie pilnowała małego Kolla i tak zeszło krótkie lato; słońce rozpoczęło swoją długą drogę ku południowi. Magdalena modliła się wiele na wzór sióstr Św. Krzyża, aż wreszcie nastała jesień; Joukon pokrył się lodem i królowie z Sirkle-City zaczęli