Strona:PL London Biała cisza.pdf/33

Ta strona została przepisana.

pierwszy los swój związała z losami białolicych współplemieńców swego ojca, a w jej nawpół barbarzyńskim umyśle Kead stał się uosobieniem wielowiekowej mądrości swego plemienia; była pewna, że wzrok jego z największą łatwością przenika mroki tajemnicy przyszłości.
Tymczasem w okolicy zaczęły się przyjmować najrozmaitsze fałszywe poglądy. W Dawson zapanowały nowe formy życia, niepodobne wcale do poprzednich; z szybkiego dojrzewania Północy wypływało wiele złego. Malmut Kead jednak, jak i dawniej, zdawał sobie sprawę z postępowania Kolla Hollbryte’a i surowo je potępiał. Wiedział on, że lekkomyślnie wypowiedziane słowo sprowadza nieraz wielkie nieszczęścia; a równocześnie chciał dać dobrą nauczkę Kollowi i porządnie go zawstydzić. Dlatego też, wieczorem następnego dnia, Malmut Kead zaprosił na naradę młodego inżyniera górnika, Stanley’a Prins’a, oraz Jacka Harringtone’a, który był posiadaczem skrzypiec. Tejże samej nocy Battles, który wiele zawdzięczał Kead’owi, zaprzągł psy Kolla Hollbryte’a, wpakował małego Kolla Hollbryte’a na sanie i pojechał w kierunku rzeki Stuart.
— Tak! Raz — dwa — trzy; raz — dwa — trzy. Teraz w odwrotną stronę. Nie, nie, nie tak! Stójcie! Zacznij od początku, Jack! No, a teraz patrzcie, jak trzeba to robić.
Prins wykonał pas ze zręcznością urodzonego baletnika.
— No, dalej! Raz — dwa — trzy! Raz — dwa —