Strona:PL London Biała cisza.pdf/50

Ta strona została przepisana.

sem ludzie przy wagach pracowali bez wytchnienia.
O pierwszej w nocy wszyscy zgromadzili się w sali i wśród powszechnego śmiechu i najszczerszej, dziecięcej wesołości przystąpiono do zdejmowania masek, co wywołało głośne „ochy“ i „achy“. Wspaniałą „Zorzą Północną“ była, jak się okazało zdrowa, gruba murzynka, praczka, zarabiająca opieraniem obecnych około pięciuset dolarów miesięcznie. Gdy „Psy słońca“ uniosły nieco swych masek, wyjrzały z pod nich wąsy, po których poznano dwóch królów z Eldorado. Wśród jednej z najbardziej intrygujących grup, gdzie masek jeszcze nie zdejmowano, znajdował się Koll Hollbryte wraz ze swą damą — „Duchem Bieguna“; naprzeciw nich stał Jack Harringtone z „Norweską Księżniczką“. Reszta była już bez masek, a greckiej tancerki dotychczas nie można było znaleźć. Wszystkie oczy skierowały się przeto na tę grupę. Wreszcie Koll Hollbryte, pobudzony niecierpliwemi okrzykami obecnych, uniósł maskę, zakrywającą twarz jego damy, a z pod maski wyjrzała śliczna twarzyczka i błyszczące oczy Fredy. Podniósł się krzyk nie do opisania, ale natychmiast ucichł — wszyscy byli do ostatecznych granic rozciekawieni, kto może być tajemniczą „Norweską Księżniczką“. Twarz jej zakrywała jeszcze maska, którą napróżno usiłował zdjąć Jack Harringtone. Widzowie wspięli się na palce i powyciągali szyje. Wreszcie Harringtone’owi udało się przezwyciężyć opór swej damy, gwałtem zer-