Strona:PL Lope de Vega - Don Felix de Mendoza.djvu/48

Ta strona została przepisana.
Hrabia.

Czyliż to, Nayjaśnieyszy Panie, nie podoba ci się?

Król.

Tak Mości Hrabio, to mi się nie podoba, co niechętnie zgadza się z moią wolą; Jakżebyś bronił stanowiska powierzonego ci odemnie w czasie woyny? kiedy dziś młodziana, nad którym prosty Paź mógłby dawać, strzedz nie chcesz. Czyż w rzeczy saméy masz podéyrzenie o cnocie Elwiry? Nie, to iest krew twoia; znasz ią... Nie sądź więc, aby tak słabą, tak powolną była, iżby imie twoie mogła znieważyć — Cóż obronę Don Felixa czyni tak trudną? Powiedź mi, czy prace domowe bez odpoczynku cię zatrudniaią? czy możesz mieć waźniéysze dzieła, nad okazanie mi twoich starań; twoich dowodów przychylności ku mnie?

Hrabia.

Lecz, Nayjaśniéyszy Panie, piszą do mnie z Kastylii, ze Don Felix przybywa iedynie z Aragonii, w zamyśle zabicia mnie.

Król.

Jest to utwór chytrości, dzieło podstępu, którym zdraycy chcą się zemścić nad nim. Oto iest list Króla Kastylii, w którym oddaie sprawiedliwość Mendozie; może cię przekonać w iakim tu celu Mendoza przybył. (odchodzi).