Strona:PL Lope de Vega - Don Felix de Mendoza.djvu/56

Ta strona została przepisana.

nić; iuż to przyrzeczono... lecz Hrabia ma się na ostróżności, teraz atoli może zawieśdź swą czuyność“ „Otoż rzecz cała.... w iakimże nowym znayduię się niepokoiu! Gdy się sądzę bydź dalekim od nieszczęść, w téyże saméy chwili niebezpieczeństwo mnie zagraża (powtarza) Usilnie i t. d. Mogęż ieszcze wątpić o zdradzie? byłby mi iuż życie odebrał, gdybym się nie strzegł... Lecz coż uczynię abym wstrzymał zamach tak czarnéy zdrady... Odpiszmy tu, i daymy poznać że wiemy o iego zamysłach, (po napisaniu) Dość iuż... moźe nadeyść, oddalmy się, (odchodzi).

SCENA  VIII.
DON FELIX, RAMIR i BEATRIXA.
Beatrixa.

Była to tylko kłótnia między służącymi. Często to się zdarza, gdy w śród biesiady wino zawróci głowy. Ja nawet sama będąc, raz z dwóma piianemi mocnom się kłóciła.

Don Felix.

Idę więc kończyć móy list... Lecz o Nieba! coż widzę?... Ramirze, tu ktoś był, gdyśmy wyszli...

Ramir.

Czy kto list Pański czytał?

Don Felix.

Znayduię tu słowa cudzą ręką kréślone.