Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/120

Ta strona została przepisana.
Nuńo.

Twa miłość nie jest mieszczańska.

Sancho.

Przy niéj mieć będę, seniorze,
Pasterza stałość, wdzięk dworski.

Nuńo.

Nie może kochać prawdziwie,
Kto głowy rozumnéj nie ma,
Bo miłość wtedy jest wielka,
Gdy się jéj ważność odczuwa.
Żeś takim — cieszę się bardzo.
Zawołaj ludzi, bo pragnę,
Ażeby rycerz ten poznał,
Czém jestem lub choć czém byłem.

Sancho.

Już państwo jadą, a z niemi
I ludzie nasi zdążają.
Elwirze powiedz, niech włosy
Porzuci, a przyjdzie prędzéj.




SCENA  XI.
Ciż sami oraz Don Tello ze służbą. Pelagiusz, Joanna, Leonora i wieśniacy.
Tello.

Gdzie moja siostra?

Joanna.

Odeszła
Do panny młodéj.

Sancho.

Seniorze...

Tello.

A Sancho?

Sancho.

Byłbym waryatem
Mniemając, że jestem w stanie
Mą wdzięczność okazać panu
Za tyle łaski.

Tello.

Gdzie teść twój?

Nuńo.

Tu... zaszczyt, który go spotkał,
Dni starca krótkie przedłuży.