Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/128

Ta strona została przepisana.
Nuńo (wchodząc)

O córko, widzę cię, słyszę.
Lecz starzec nędzny, bezsilny,
Czyż zdoła oprzeć się gwałtom
Takiego jak on magnata,
Boć wiem ja, kto jest zbrodniarzem.

(Biegnie za niemi.)




SCENA  XV.
Noc.
Sancho, Pelagiusz.
Sancho.

Zdawało mi się, że słyszę
Krzyk jakiś w stronie mieszkania
Elwiry.

Pelagiusz.

Nie mów tak głośno,
Bo służba usłyszéć może.

Sancho.

Pamiętaj, żebyś, gdy wejdę,
Nie zasnął.

Pelagiusz.

Próżna obawa.

Sancho.

Ja wyjdę, gdy ranna gwiazda
Ukaże hasło jutrzence.
Wychodząc będę przeklinał,
Bo ona wygna mię z nieba.

Pelagiusz.

Przez ten czas powiedz mi, proszę,
Do kogo będę podobny?
Do muła lekarzów, który
Wędzidło gryzie pod drzwiami.

Sancho.

Słuchajmy.

Pelagiusz.

Ja się założę,
Że już przy dziurce od klucza
Elwira dawno czatuje.