Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/164

Ta strona została przepisana.
Nuńo.

Ach z jakąż-by cię radością,
Do piersi tulił twój ojciec!...

Elwira.

Bądź zdrów, mój ojcze, ktoś idzie.
O żegnaj...

Nuńo.

Po raz ostatni!...
Tak! teraz śmierci już pragnę!...




SCENA  V.
Don Tello, Nuńo.
Tello.

Co to jest?... Do kogo mówisz?...

Nuńo.

Tym głazom opowiadałem
Swą boleść i one czują
Wraz ze mną twe okrucieństwo!
Zimniejsze niż ty, seniorze,
Umiały mojéj rozpaczy
Okazać szczere współczucie...

Tello.

Daremne wszystkie podstępy,
Łzy, skargi i narzekania,
Twa córka, przedmiot mych pragnień,
Już z rąk się moich nie wydrze!...
To wyście jéj tyranami,
Gdyż opór w niéj podsycacie.
Ja kocham ją i ubóstwiam,
A jeśli umieram dla niéj,
Czyż mógłbym zabić Elwirę?!
A wreszcie czem-że jest ona?...
Wieśniaczką biedną — nic więcéj.
Na ziemi mojéj żyjecie...
Czy myślisz, widząc mą słabość,
Że nie masz silniejszéj władzy,
Nad młodość, rozum i wdzięki?

Nuńo.

Rozumnie mówisz, seniorze,
Bóg z tobą...