Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/177

Ta strona została przepisana.
Celio (na stronie).

Co to za ludzie?

Król.

Wołajcie!...

Sancho.

Ot właśnie dworzanin Tella.

Król.

Hej, panie!...

Celio.

A czego chcecie?...

Król.

Don Tella widziéć — z Kastylii
Przybywam po to.

Celio.

Nazwisko?...

Król.

Ja!...

Celio.

Tylko ja i nic więcéj?

Król.

Nic!

Celio (na stronie).

Krótko i mina groźna,
To godne zastanowienia.

(Głośno.)

Więc idę powiedzieć panu,
Że przy drzwiach Ja oczekuje.

Henryk.

Już poszedł...

Hrabia.

Lękam się, żeby
Zbyt hardo nie odpowiedział.
Dać poznać się trzeba było.

Król.

Sumienie powie mu zaraz,
Że tutaj Ja się nazywać
Król tylko może.

(Celio wraca.)
Celio.

Mówiłem wasze nazwisko,
Lecz pan mi rzekł: niech odjedzie,
I ja-bym tak się nie nazwał,
Bo podług wszelkich praw tylko: