Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/178

Ta strona została przepisana.

Ja — w niebie Bóg — a na ziemi
Monarcha jeden się zowie.

Król.

To powiédz, że alkad króla
Przyjechał.

Celio (zmieszany).

Wiernie powtórzę.

(Wychodzi).
Hrabia.

Dworzanin coś spuścił z tonu.

Henryk.

Alkada tytuł go trwoży.

Sancho (do króla).

I Nuńo jest już — czy może
Tu przybyć?

Król.

Owszem, niech będzie
Naocznym téj sceny świadkiem,
Należy mu się to słusznie
Za krzywdy, których doświadczył.




SCENA  XVII.
Nuńo, Pelagiusz, Joanna i wieśniacy, wszyscy za sztachetami. Król, Hrabia, Henryk i Sancho.
Sancho.

Przystąpcie, Nuńo, i patrzcie.

Nuńo.

Już zamek tego zuchwalca
Dreszcz budzi.

(Do służby.)

Słowa nie pisnąć!...

Joanna.

Pelagiusz piśnie, bo waryat.

Pelagiusz.

Ja będę milczał, jak posąg.

Nuńo.

I z dwoma ludźmi tu przybyć —
Odwaga to nadzwyczajna!