Nie mogąc działać inaczéj!...
Dość łaski pan mi okaże,
Jeżeli pozwolić raczy,
Bym złożył hołd... w Alkazarze!...
Bo zaszczyt bywa zniewagą,
Gdy rodzi podejrzeń żmiję!...
Podejrzeń?... jakież-to?... czyje?...
Więc prawdę wyznać mam nagą?...
Tłum wnet roztrąbi łaskawie,
Żeś siostrę odwiedził moję;
Podejrzeń takich się boję,
Bo one szkodzą jéj sławie!...
A honor — to jak zwierciadło,
Co jedném tchnieniem się kala!...
Przeleci podejrzeń fala!...
A skoro tak już wypadło,
Że z tobą pomówić mogę,
To wejdźmy...
Nieład w mym domu;
Nie radzę wchodzić nikomu,
Pomówim lepiéj przez drogę!...
Nie łatwo!...
To bagatela!...
Niech idzie ten brat kochany,
Ja spełnię sam twoje plany!...
Mów cicho!... On w słuch się wciela!....
Schwycimy go w złota kleszcze!
Nie myślę łamać twéj woli.
Hej! konie!...
Jedziesz?...
Pozwoli