Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/215

Ta strona została przepisana.
Matylda.

Już nie ma dla mnie obrony...

Busto.

Estella więc niezaćmiona...
Król zgasić chciał jéj promienie!...
Sewilskiéj gwiazdy wspomnienie
W Hiszpanii długo nie skona!...




SCENA  V.
Ulica prowadząca do pałacu.
Król, Don Arias.
Król.

A wiesz ty, co mię spotkało?...

Don Arias.

Król sam był, podług życzenia!...

Król.

To wcale rzeczy nie zmienia!...
Szaleniec mową, zuchwałą
Znieważał mię bez litości,
Wciąż grożąc ostrzem swéj szpady.
Wzburzony gniewem i blady,
Nie pomnąc własnéj godności,
Już miałem podeptać żmiję,
Gdy służba ze światłem śpieszy!...
Przed wzrokiem fagasów rzeszy
Ostrożnie twarz w płaszczu kryję
A wreszcie śmiało, swobodnie...
Wychodzę nie zatrzymany.
Tak Busto zniszczył me plany!...

Don Arias.

Niech śmiercią odkupi zbrodnię!...
Niech pierwsze słońca promienie
Oświecą karę niebawem!...
W Hiszpanii musi być prawem
Twéj woli każde skinienie!...

Król.

Publiczną karę!...

Don Arias.

Spełniwszy,