Już nie ma dla mnie obrony...
Estella więc niezaćmiona...
Król zgasić chciał jéj promienie!...
Sewilskiéj gwiazdy wspomnienie
W Hiszpanii długo nie skona!...
A wiesz ty, co mię spotkało?...
Król sam był, podług życzenia!...
To wcale rzeczy nie zmienia!...
Szaleniec mową, zuchwałą
Znieważał mię bez litości,
Wciąż grożąc ostrzem swéj szpady.
Wzburzony gniewem i blady,
Nie pomnąc własnéj godności,
Już miałem podeptać żmiję,
Gdy służba ze światłem śpieszy!...
Przed wzrokiem fagasów rzeszy
Ostrożnie twarz w płaszczu kryję
A wreszcie śmiało, swobodnie...
Wychodzę nie zatrzymany.
Tak Busto zniszczył me plany!...
Niech śmiercią odkupi zbrodnię!...
Niech pierwsze słońca promienie
Oświecą karę niebawem!...
W Hiszpanii musi być prawem
Twéj woli każde skinienie!...
Publiczną karę!...
Spełniwszy,