Wraz z sercem, wiarą bogatém!...
Spotkawszy go na ustroni,
Zabijesz!
Więc król zamierza
Namówić swego żołnierza
Do zdrady?... Gdy on bez broni,
Ja mam go napaść nikczemnie?...
Zawiele żądasz ode mnie!...
Niech widzą ziomków mych twarze
Jak, rycerz, — wyzwę rycerza!...
Bez walki kto w pierś uderza
Swéj hańby nigdy nie zmaże!...
Ten papier z królewskiéj dłoni
Od kary ciebie zasłoni.
Przeczytaj!...
„Don Sancho Ortiz!
„Polecam ci w mem imieniu
„I za mnie zabić człowieka,
„W papierze tym wskazanego.
„A wszelką odpowiedzialność
„Od ciebie odwrócę Ja — król.
Król nie zna jeszcze Roeli,
Gdy chce mu dać te puklerze;
On wziąć ich się nie ośmieli,
Ufając królowi szczerze.
Za kartę pergaminową
Wystarczy królewskie słowo,
Bo ono, wyznam otwarcie,
Mniéj znaczy na takiéj karcie!...
Twój wyrok już jak spełniony,
Lecz niech mi będzie zapłatą
Najmilsza dłoń... narzeczonéj.
Ochotnie zgadzam się na to.