Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/236

Ta strona została przepisana.

Ja podług jego wskazówek
Z godnością żywot pędziłam;
Ja-m była z nim tak szczęśliwa!
Sewilla nam zazdrościła!...
Tabera żył dla Estelli!...
Okrutny strzelec łuk straszny
Napiąwszy ugodził brata
I szczęście moje zniweczył!...
Straciłam brata i męża,
Sierotą jestem dziś, królu!...
O wymierz mi sprawiedliwość,
Mnie oddać racz winowajcę,
Bym karę sama spełniła!...

Król.

O! nie płacz i bądź spokojna!...
Ten pierścień weź, on otworzy
Przed tobą zamek Triana
I więźnia odda w twe ręce.
Dla niego bądź tygrysicą
Hirkańskich skał i pamiętaj,
Że często przy ludzkim wstydzie
Zwierzęta dzikie za przykład
Wymowny służyć nam mogą.

Estella.

Tu cnota na surowości
Zależy!...

(wszyscy wychodzą prócz króla).
Król.

Gotowa jeszcze Ortiza
Własnemi zabić rękoma.
Twór Boga tak doskonały
Czyż może być okrucieństwa
Naczyniem?... I otóż skutki
Jedynéj chwili obłędu!...
Ja-m rękę Sancha uzbroił
I teraz sam ją wydaję...