Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/245

Ta strona została przepisana.
Estella.

Kobieta... sercem ci blizka
Uciekaj!...

Don Sancho.

Błagam z pokorą,
Oswobódź twarz swą z ukrycia;
Natychmiast udam się w drogę.

Estella.

W téj chwili wierz mi... nie mogę!...

Don Sancho.

Chcę spłacić dług mego życia,
Chcę wiedzieć, jakiéj istocie
Mam wdzięcznym być nieskończenie,
Bym kiedyś po swym powrocie
Wypłacił to ocalenie...

Estella.

Pochodzę z wyższego świata
I kocham ciebie nad siły;
A w tobie mam, o mój miły,
Kochanka razem i kata!...
Idź... błagam!...

Don Sancho.

Prośba nie wzruszy,
Napróżno wracasz znów do niéj!...

Estella (odsłaniając się).

Patrz!... skoro to cię nakłoni!...

Don Sancho.

O, przebóg! gwiazda méj duszy!...

Estella.

Tak!... gwiazda!... blasku jéj siła
Z ratunkiem śpieszy w potrzebie!...
Głos zemsty miłość stłumiła!...
Kochając, pragnę dla ciebie
Być zawsze gwiazdą zbawienia!...
Uciekaj!...

Don Sancho.

Więc swego wroga
Ta gwiazda szlachetna, droga
Jasnością swą opromienia?
Jéj łaski wyjaw przyczynę?...
Mordercę własnego brata
Ocalić pragniesz dla świata?...
On zginął — i ja niech zginę!...