Już gwałcić się nie powinno!...
Gdy każdy chce mu być wierny,
W królewskich ustach jest prawem,
Przed którém wszyscy się korzą.
Zapewne, gdy je tłomaczy
Przyczyna z rozumem zgodna.
Poddany nie pyta króla
O prawo, lecz je wypełnia
Na oślep, bez objaśnienia!...
Rozważać — rzeczą jest króla...
Tyś rozkaz dał na papierze;
On spełnił go, nie żądając
Dowodu. Więc król na siebie
Następstwa czynu wziąć winien,
Bo gdyby w twoim rozkazie
Nie było potęgi prawa,
Czyż byłby zginął Tabera?!...
A więc ja jestem zmuszony
Do tego przyznać się czynu,
Że człowiek najniewinniejszy
Ofiarą padł okrucieństwa!...
Cóż o mnie Sewilla powie,
Gdy wyznam, że sprawcą zbrodni
Ja jestem?... Co mówić będzie
Kastylja i w chwili właśnie,
Gdy Alfons głosi zajadle,
Żem ja jest uzurpatorem,
A papież razi klątwami!...
Stronnictwo mego synowca
Podniesie bunt i zwycięży!...
To wszystko trwoży, choć znowu
Dać zginąć Sanchowi Ortiz
To hańba — I co tu począć?...
Ujarzmić alkadów łaską
I żądać ich pobłażania.
Wygnaniem niech go ukarzą,
A późniéj monarcha łatwo
Hojnością go wynagrodzi: