Ta strona została przepisana.
Żyć będzie ojciec inaczéj,
Więc tron — potomstwo zagarnie.
Mnie wtedy nędznemu marnie
Wieść przyjdzie żywot w rozpaczy!
Batin.
Najlepiéj czas to uprości!...
Rozumny człowiek, seniorze,
Gdy zgryzot swych nie przemoże,
Ratunek ma — w cierpliwości
I humor udając złoty,
Ukrywa zręcznie kłopoty...
Fryderyk.
Macocha już mię nie zjedna.
Batin.
Nie miałżeś ich przedtem więcéj,
Gdy dwór ucztował książęcy?
Wszak ta najlepsza... i jedna!...
(Słychać za sceną krzyk trwogi.)
Fryderyk.
Zkąd krzyki te...
Batin.
Od strumienia...
Fryderyk.
Więc śpieszmy prędzéj z pomocą...
To damy... biegnę...
Batin.
A poco?
Fryderyk.
Zapytaj, tchórzu, sumienia!...
(Wybiega.)
Batin.
Kto umie szanować zdrowie,
Ten mężnym jest, co się zowie!
(Woła:)
Lucindo, Albano, Floro!...
SCENA V.
Lucindo, Albano, Floro, Batin.
Lucindo.
Gdzie hrabia?